Na nowym, podziemnym przystanku tramwajowym na Kasprzaka przy skrzyżowaniu z Redutową, odbyła się we wtorek konferencja kandydatów na radnych z ramienia Lewicy.
Obecny radny Marek Szolc zaznaczył, że Lewica wspierała, wspiera i będzie wspierać rozwój infrastruktury tramwajowej w Warszawie. "Niestety ta kadencja, jeśli chodzi o tramwaje, jest porażką. 5,5 roku kadencji, jedna skończona inwestycja tramwajowa - zaledwie niecałe 4 kilometry torowiska oddanego do użytku. I dwie linie tramwajowe - na Białołękę i Gocław - przełożone na 'święte nigdy'. Nie możemy pozwolić, żeby w kolejnej kadencji zmarnowano znów tyle czasu" - dodał.
Jego zdaniem, być może trzeba przenieść 70 pracowników i 4 dyrektorów z biura marketingu, zajętych teraz głównie promocją prezydenta miasta, do wydziału projektowego, by pomóc rozwijać inwestycje tramwajowe. "Będziemy też walczyć o to, żeby Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska została dofinansowana, żeby sprawnie, pilnie i efektywnie wydawała decyzje środowiskowe. Zadbamy o to, by Tramwaje Warszawskie były odpowiednio dofinansowane" - wyjaśnił.
Ewa Latko, kandydatka Miasto Jest Nasze do rady dzielnicy Wola, podkreśliła, że w skandaliczny sposób rozwiązano przejście przez ulicę Kasprzaka. "Tutaj było przejście naziemne, ludzie byli do niego przyzwyczajeni. A teraz zostało zlikwidowane, co jest nieuzasadnione, bo są tu światła i samochody stoją, więc ludzie mogliby przechodzić" - wyjaśniła. "W tej chwili trzeba zejść schodami na dół, przejść przez tory do tunelu pod ulicą i schodami wejść na górę. To dziwne, bo jest ogólna tendencja do budowania przejść naziemnych i zasypywania podziemnych" - dodała.
Przypomniała też kwestię przejścia podziemnego przy byłym "pedecie" na Woli - mieszkańcy od lat walczą o wytyczenie tam przejść naziemnych.
Niepełnosprawni kandydaci na wózkach inwalidzkich zauważyli, że dopiero otwarta inwestycja jest torem przeszkód. Bartosz Tarnowski (kandydat z Woli) podkreślił, że najważniejsza jest dostępność do najbliższego przystanku. "To jest sytuacja, w której nie muszę przechodzić albo pod albo nad jezdnią, tylko to jest sytuacja, kiedy mogę normalnie przejść na poziomie ulicy. Na tej dopiero co otwartej inwestycji jest tor przeszkód. Nie jest to prawdziwa dostępność" - zaznaczył.
Wtórował mu Michał Daszkowski (kandydat z Bemowa), który zaznaczył, że przejście naziemne zostało zlikwidowane i osoba taka jak on, musi pokonać kilkakrotnie dłuższy odcinek. "Do tego nie działa winda, która pewnie kiedyś będzie działać. Ale nawet skorzystanie z tej windy nie pozwala na przedostanie się bez pokonywania różnic poziomu, bo na dole jest podjazd, który trzeba pokonać. To kolejny przykład inwestycji nie do końca dopracowanej, bez konsultacji" - podkreślił.
Przekazał, że jeśli chodzi o pochylnię to wózki mogą się wyminąć na tzw. spocznikach, ale problem może być dla osób poruszających się na wózku elektrycznym lub z dużym, dziecięcym wózkiem.
Rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz wyjaśnił, że szerokość pochylni wynosi 1,2 metra i jest zgodna z rozporządzeniem ministerstwa. "Jeśli zaś chodzi o windę to jest w tej chwili nieczynna, bo jeszcze trwa budowa. Naziemne przejście było wyznaczone tymczasowo na czas robót budowlanych" - dodał.
Od wtorku 5 marca tramwaje linii 10, 11, 26 i 27 jeżdżą po nowych torach na ulicy Kasprzaka. Za trzy tygodnie, 25 marca, tramwaje wrócą na Wolską.
Tramwajarze zbudowali ok. 2,3 km nowych torów między ulicami Wolską i Skierniewicką oraz zmodernizowali ok. 1,2 km istniejącego torowiska w ciągu Wolskiej i Kasprzaka. W ramach inwestycji tramwajarze zasadzą 94 nowe drzewa. Będą także krzewy, trawy ozdobne i byliny przy peronach tramwajowych i skrzyżowaniach, w pasach między jezdniami oraz wzdłuż Wolskiej. Drzewa zaprojektowano jako uzupełnienie szpalerów wzdłuż Wolskiej i Kasprzaka, a także w obrębie inwestycji. Tory na Kasprzaka zostały obsadzone rozchodnikiem. Na skraju torowiska i parku Powstańców Warszawy będzie podwójny, a miejscami nawet potrójny szpaler drzew.
W tej chwili w okolicy torów trwają jeszcze prace - układane są chodniki, sadzone rośliny. (PAP)
Autorka: Marta Stańczyk
gn/