"Trochę zmian w przepisach jest, ale testowaliśmy je podczas letniej części sezonu, więc mamy to już dopracowane. Jestem z tych zmian zadowolony. Dzięki temu będzie mniej 'kombinacji' na zawodach" - powiedział zawodnik przed zmaganiami na obiekcie im. Adana Małysza.
Zmiany ograniczyły się w zasadzie do znakowania kombinezonów i zmniejszenia ich liczby. "Celem jest zrównanie szans wszystkich ekip" - tłumaczyła PAP delegatka FIS Agnieszka Baczkowska, która zajmuje się m.in. sprawdzaniem sprzętu na zawodach.
"Są czipowane w kilku miejscach i kodowane do systemu. Nie oznacza to jednak, że tak zatwierdzony kombinezon nie będzie już kontrolowany. Wręcz przeciwnie - przykładamy jeszcze większą wagę do kroju, czyli np. wyeliminowania zbyt dużej ilości materiału, jaką w ostatnim czasie zaczęto stosować i wykorzystywać w okolicach krocza. Sprawdzamy też np. długość nogawek i rękawów, a także to, czy m.in. nie są używane zakazane substancje, chociażby wspomagacze przepuszczalności" - wskazała.
Wąsek zajmuje najlepsze miejsce z Polaków w klasyfikacji generalnej PŚ. W dotychczasowych konkursach zgromadził 41 punktów, co daje mu 21. lokatę. Nie zgadza się jednak z opinią, że ma idealne wejście w sezon.
"Kilka punktów już mi uciekło. Jednak to prawda, że mam dużo lepszy start niż w poprzednim sezonie" - dodał triumfator rozgrywanej na igelicie Letniej Grand Prix.
Cykl PŚ otworzyły zawody na skoczni olimpijskiej w norweskim Lillehammer. Następnie odbyły się konkursy w fińskiej Ruce. Po nich w klasyfikacji generalnej PŚ liderem jest Niemiec Pius Paschke - 316 pkt, przed broniącym Kryształowej Kuli Austriakiem Stefanem Kraftem - 240 i jego rodakiem Janem Hoerlem - 236.
W piątek wieczorem na skoczni w Wiśle odbędą się kwalifikacje do sobotniego konkursu. (PAP)
rcz/ pp/ know/