Działające w Libanie zbrojne ugrupowania, w tym Hezbollah i tamtejsze skrzydło Hamasu, od dawna angażują się w starcia z wojskami Izraela na niewielką skalę na granicy libańsko-izraelskiej. Kraje zachodnie apelują do władz Libanu o uniknięcie eskalacji, ale Hezbollah nie wyklucza nasilenia działań.
„Wszystkie kraje zachodnie rozmawiają z nami, przysyłają swoich ambasadorów, mówiących, że Hezbollah nie może włączyć się do wojny” – powiedział „WP” libański urzędnik, zastrzegając sobie anonimowość. Liban odpowiada na te apele żądaniem, by USA wpłynęły na Izrael, aby powstrzymał się od dużej inwazji lądowej na Strefę Gazy, co mogłoby sprowokować Hezbollah.
„Jako rząd, mówimy (Hezbollahowi), że +nie możemy sobie pozwolić na wojnę+. Jego odpowiedź brzmi: +Rozumiemy was, ale my nie możemy zaakceptować upadku Hamasu+” - przekazał libański urzędnik.
Według amerykańskiej gazety życie w Libanie praktycznie ustało. Restauracje, hotele i bary opustoszały, kluby odwołały wydarzenia w akcie solidarności z mieszkańcami Strefy Gazy. Jednocześnie narastają obawy, że jeśli Hezbollah przystąpi do wojny, Liban zostanie zniszczony tak, jak Gaza.
Przedstawiciele Hamasu wyrażali nadzieję na większy udział Hezbollahu w walkach, które rozpoczęły się po brutalnym ataku palestyńskiego ugrupowania na Izrael z 7 października. „Spodziewaliśmy się znacznie większego zaangażowania niż to, co ma miejsce. Wzywamy ich do dalszego uczestnictwa” – mówił 16 października członek biura politycznego Hamasu Musa Abu Marzuk.
Lider Hezbollahu Hassan Nasrallah nie zabrał publicznie głosu od ataku z 7 października, a wraz z upływem dni jego milczenie staje się coraz bardziej znaczące – ocenia „WP”. Jego zastępca Naim Kassem oświadczył natomiast, że mimo apeli o powstrzymanie się od zaangażowania, Hezbollah „jest częścią tej walki” i jeśli potrzebne będzie większe zaangażowanie, „zrobimy to”.
Jeden z zachodnich urzędników powiedział „WP”, że nawiązano kontakt z przedstawicielami libańskich władz oraz z Hezbollahem, by przekonać ich, aby „powstrzymali się od wszelkiego rodzaju eskalacji na granicy i ogólnie utrzymywali Liban z dala od konfliktu, toczącego się w Strefie Gazy”.
Liban i jego ludność „nie mogą sobie pozwolić na nowy konflikt w obliczu upadku państwa i fatalnej sytuacji gospodarczej” – dodał ten urzędnik, zastrzegając sobie anonimowość.
Na granicy libańsko-izraelskiej ranny żołnierz sił pokojowych ONZ
Tymczasowe Siły ONZ (UNIFIL), działające od 1978 roku, w południowym Libanie, poinformowały w niedzielę, że jeden z ich żołnierzy został ranny po tym, gdy w sobotę w bazę misji w pobliżu wioski Hula na granicy libańsko-izraelskiej trafiły pociski.
UNFIL prowadzi dochodzenie w celu ustalenia źródła ataku. Armia izraelska i wspierane przez Iran ugrupowanie Hezbollah w Libanie codziennie wzajemnie się ostrzeliwują od rozpoczęcia konfliktu w Strefie Gazy trzy tygodnie temu.
On Saturday, at around 10 pm, two mortar shells hit a UNIFIL base in the vicinity of the village of Houla, resulting in the injury of one peacekeeper who was promptly evacuated for medical treatment.
— UNIFIL (@UNIFIL_) October 29, 2023
UNIFIL poinformował w sobotę, że jego siedziba w pobliżu libańskiego nadmorskiego miasta An-Nakura również została uszkodzona pociskiem, który spadł na teren bazy.
„Na szczęście nie wybuchł i nikt nie został ranny” – powiedziała rzeczniczka UNIFIL Andrea Tenenti, dodając, że UNIFIL badają, skąd nastąpił atak i pracują nad rozładowaniem napięcia.
Siły UNIFIL zostały utworzone na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa z 19 marca 1978 roku. Celem ich powołania było monitorowanie wycofania wojsk Izraela z Libanu, przywrócenie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa w regionie, a także pomoc rządowi Libanu w przywróceniu efektywnej władzy. Ze względu na zmieniającą się sytuację w regionie mandat misji był dwukrotnie zmieniany.
Według stanu z 30 sierpnia 2023 roku siły UNIFIL liczyły 9 994 żołnierzy z 49 państw, w tym z Polski (220).
(PAP)
gn/