„Patrząc na nieco agresywną reakcję rosyjskiej prasy, Budapeszt prawdopodobnie nie zakomunikował wcześniej Kremlowi wizyty Orbana w Kijowie” – uważa analityk. Reakcja rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, mówiącego o kierowaniu się przez Węgry interesem UE, a nie własnym interesem narodowym pokazuje, że Moskwa była nieco zaskoczona wizytą – dodał.
We wtorek, dzień po przejęciu przez Węgry prezydencji w Radzie UE, Orban udał się do Kijowa. Była to pierwsza podróż wysokiego rangą węgierskiego polityka do ukraińskiej stolicy od początku pełnowymiarowej inwazji rosyjskiej. Sam Orban ostatni raz był na Ukrainie dekadę temu.
Do spotkania Orbana z Zełenskim miało dojść już w marcu, jednak przeszkodził temu najpierw skandal na Węgrzech związany z ułaskawieniem przez prezydent Katalin Novak osoby skazanej za tuszowanie pedofilii, a później kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego – zaznaczył Bendarzevszkij.
„Była to jednak tylko kwestia czasu, kiedy dojdzie do spotkania między dwoma politykami” – dodał.
Według niego Orban pojechał do Kijowa nie tylko jako polityk stojący na czele kraju sprawującego prezydencję w UE, ale też państwa, które jako jedyne – oprócz Austrii – utrzymuje otwarte kanały komunikacji z Kremlem.
„W ostatnich dwóch latach kampania polityczna na Węgrzech obracała się wokół kwestii wojny i pokoju na Ukrainie” – zauważył Bendarzevszkij. „Głównym przesłaniem Fideszu, partii Orbana, była propozycja natychmiastowego przerwania ognia i rozpoczęcia rozmów pokojowych” – dodał.
Wizyta premiera Węgier w Kijowie miała pokazać go jako mediatora pomiędzy Ukrainą i Rosją, podobnie jak w przypadku roli prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, z tą różnicą, że Turcja nie jest członkiem UE – zauważył Bendarzevszkij.
We wtorek miała też miejsce rozmowa telefoniczna ministrów spraw zagranicznych Węgier i Rosji, Petera Szijjarto i Siergieja Ławrowa. Według oświadczenia MSZ Rosji, na które powołuje się węgierska prasa, odbyła się ona z inicjatywy strony węgierskiej.
„Rozmowa Szijjarto z Ławrowem miała zapewne na celu zrównoważenie wizyty Orbana w Kijowie” – powiedział Bendarzevszkij. Podkreślił przy tym, że Węgry pozostają w dużym stopniu zależne od importu rosyjskich surowców energetycznych. „Dlatego też polityka rządu w Budapeszcie w stosunku do Rosji, którą nazwałbym realistyczną, nie zmieni się w najbliższym czasie” – dodał.
Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)
kh/