„Welt” po orędziu Putina: jeśli Zachód chce pokoju, musi szykować się do wojny

2024-03-01 14:32 aktualizacja: 2024-03-02, 21:45
Prezydent Rosji Władimir Putin, fot. PAP/EPA/DMITRY ASTAKHOV/SPUTNIK/GOVERNMENT PRESS SERVICE POOL/POOL
Prezydent Rosji Władimir Putin, fot. PAP/EPA/DMITRY ASTAKHOV/SPUTNIK/GOVERNMENT PRESS SERVICE POOL/POOL
Po czwartkowym orędziu prezydenta Rosji Władimira Putina jeszcze mocniej wybrzmiało, że Zachód powinien zastosować się do znanej maksymy: jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny - skomentował w piątek dziennik „Welt”.

Putin w orędziu ostrzegł Zachód przed niebezpieczeństwem konfliktu nuklearnego w razie wprowadzenia wojsk NATO na Ukrainę. Przemówienie, choć jest w nim mowa o „strategicznym partnerstwie w zakresie bezpieczeństwa” z Zachodem, jest poważnym ostrzeżeniem: „jeśli nie chcesz wojny, bądź posłuszny” – zauważył „Welt” na swoim portalu.

„Groźba Putina paradoksalnie nie zwiększa prawdopodobieństwa użycia broni nuklearnej. Przesadnie twierdził, że atak nuklearny oznacza "zniszczenie świata". Świadomie grał wizją ostatecznej zagłady Europy i Niemiec” – oceniła niemiecka gazeta.

„Za tą głośną groźbą nuklearną Putina ukryte jest jego główne przesłanie: władca Kremla podkreślił, że w jego kraju fabryki broni pracują na trzy zmiany oraz że gospodarka została przestawiona w (tryb) wojenny. Putin nawiązał tym do czasów sowieckich, kiedy na zbrojenia przeznaczano nawet 13 proc. produktu krajowego brutto” – przypomniał dziennik.

Jak zauważył, „Polska i kraje bałtyckie od miesięcy ostrzegały, że Niemcy, Francja i reszta Europy również będą musiały zwiększyć produkcję broni, aby przywrócić pewien stopień równowagi z czasów zimnej wojny”. Tymczasem Europa nie jest obecnie w stanie wyprodukować wystarczającej ilości broni ani dla Ukrainy, ani dla siebie – podkreślił portal.

„Zachód musi dostosować się do znanej już ze starożytności maksymy: jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny. Jest to szczególnie prawdziwe, gdy za sąsiada ma się cynicznego mordercę, który brutalnie wykorzystuje najmniejszą słabość" – podsumował „Welt”. (PAP)

sma/

Prasa