Wiatr fenowy jest ciepły i suchy, wieje z gór i opada w kierunku dolin.
"W Polsce góry ułożone są równoleżnikowo, więc w naszym przypadku to jest ciepły suchy wiatr południowy" – powiedziała Ilona Śmigrocka z IMGW.
Taki wiat wiejący z gór w doliny w różnych miejscach na świecie różnie jest nazywany. Na Podhalu wiatr fenowy nazywany jest halnym. Może przynieść wzrost temperatury nawet o kilkanaście stopni Celsjusza.
Powstaje przy dużej różnicy ciśnienia po obu stronach bariery górskiej.
"Wszystko zaczyna się po stronie dowietrznej gór, czyli po stronie naszych południowych sąsiadów. U nich powietrze jest wilgotne, unosi się, następnie skrapla i tam pada deszcz. Po dotarciu do szczytów i po przejściu przez góry jest już suche, zaczyna opadać i się ogrzewa" - wyjaśniła Śmigrocka.
Dlatego w piątek mieszkańcy południowej części Polski mogą liczyć raczej na wiosenną niż zimową pogodę. Dotyczy to obszaru od Zielonej Góry, przez Łódź, południe Mazowsza, po Rzeszów, Małopolskę, a najcieplej będzie na Dolnym Śląsku do 17 st. C. Nie zabraknie też słońca.
Podczas wiatru fenowego często nad górami pojawiają się efektownie wyglądające chmury, kształtem przypominające soczewki.
"Sprawiają wrażenie, jakby czapa chmur zawisła nad konkretną górą. Ale one się przenikają. Jedna znika, na jej miejscu powstaje druga. Przypomina to taniec. Im mocniejszy wiatr, tym większa szansa na ciekawy efekt” - powiedziała Ilona Śmigrocka.
W piątek nie będzie mocno wiało, wiatr w porywach maksymalnie rozpędzi się do 60 km/h.
"Takie porywy mogą przesunąć lekkie krzesło stojące na balkonie, ale gałęzi na drzewach już nie złamią" – dodała synoptyk IMGW. (PAP)
autorka: Agnieszka Lipska
jc/