Zgorzelski w czwartek w rozmowie z Polsat News został zapytany o zaproszenie premiera Morawieckiego w sprawie budowanie tzw. koalicji polskich spraw. Premier Morawiecki wysłał list do polityków Lewicy, Polski 2050, Konfederacji i PSL z zaproszeniem na spotkanie. Pisze w nim, że w związku z desygnowaniem go na premiera i powierzeniu mu misji utworzenia rządu, zaprasza do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Do wyboru pozostawia jeden z terminów: czwartek 23 listopada w przedziale między godz. 9 a 14 lub piątek 24 listopada w przedziale między 10 a 15.
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił w środę w rozmowie z dziennikarzami, że takie spotkanie z premierem byłoby "bezproduktywne". Przypomniał, że PSL wraz z Polską 2050, Koalicją Obywatelską i Lewicą podpisało już umowę koalicyjną i zamierza utworzyć wspólny rząd.
Odnosząc się do zaproszenia premiera Zgorzelski powtórzył w czwartek, że PSL nie pójdzie na spotkanie dlatego, że umówiło się już z innymi partiami na utworzenie koalicji. "Nie ma sensu chodzić i budować jakiejkolwiek iluzorycznej większości, bo jej po prostu nie będzie. Większość w zbiorze całości może być tylko jedna; jeżeli po jednej stronie jest 248 posłów, to po drugiej jest mniej" - stwierdził polityk.
Pytany, czy jest przekonany, że koalicja zbudowana przez KO, Trzecią Drogę i Lewicę jest "na cztery lata", Zgorzelski odparł, że "my umówiliśmy się nie na cztery lata, tylko co najmniej osiem".
"Nasza umowa koalicyjna i dobre rozmowy, jeśli chodzi o wzięcie odpowiedzialności za poszczególne resorty, jest na ostatniej prostej. (...) Jesteśmy umówieni na koalicję na przynajmniej dwie kadencję, mamy przygotowany program działania" - powiedział.
W wyborach do Sejmu, które odbyły się 15 października, PiS zdobyło 194 mandaty, co nie daje większości co najmniej 231 posłów. KO zdobyła 157 mandatów, Trzecia Droga - 65, Nowa Lewica - 26, a Konfederacja - 18.
10 listopada doszło do parafowania umowy koalicyjnej przez przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, przewodniczącego Polski 2050 Szymona Hołowni, prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz współprzewodniczących Nowej Lewicy: Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia. Kandydatem koalicji na premiera jest Donald Tusk.
13 listopada prezydent Andrzej Duda przyjął dymisję Rady Ministrów, która do czasu powołania nowego rządu będzie nadal sprawować obowiązki, a następnie - zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami - desygnował Mateusza Morawieckiego na premiera.(PAP)
autor: Mikołaj Małecki