Wiceminister powiedział w poniedziałek w Radiu Zet, że "w pierwszej połowie tego roku, do czerwca ustawa wiatrakowa pojawi się".
Dodał, że nowe przepisy będą "szerokie" i ich celem jest odblokowanie energetyki wiatrowej na lądzie. Propozycje zmian w przepisach - jak zapewnił - mają być również konsultowane.
Według przedstawiciela MKiŚ wypracowany wcześniej konsensus dotyczący 500 metrowej odległości wiatraków od zabudować powinien być zachowany. "Ustawa powinna koncertować się wokół 500 m, jeśli chodzi o odległość od zabudowań. Bez norm hałasu. Według najnowszych analiz, wedle dokładnych badań technologicznych, ta odległość gwarantuje i odpowiedni spokój, odpowiednią ciszę" - wskazał Motyka.
Pod koniec listopada ubiegłego roku grupa posłów Polski2050-TD i KO wniosła projekt dotyczący nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, przedłużający zamrożenie cen prądu do 30 czerwca 2024 r. W projekcie znalazły się także przepisy liberalizujące stawianie farm wiatrowych i wiatraków w Polsce. Projekt miał umożliwić budowę "cichych wiatraków" w odległości od 300 m od zabudowań. Autorzy projektu zaproponowali też rozszerzenie katalogu inwestycji strategicznych o elektrownie wiatrowe, co oznaczało, że nie trzeba byłoby analizować zgodności ich lokalizacji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Projekt spotkał się z krytyką polityków PiS.
Na początku grudnia wniesiono autopoprawkę do projektu, która wykreśliła z niego przepisy wiatrakowe. Ostatecznie uchwalona ustawa dotyczyła wyłącznie wsparcie odbiorców prądu, gazu i ciepła.
Motyka odnosząc się do energetyki atomowej zauważał, iż ewentualna zmiana lokalizacji elektrowni atomowej na Pomorzu wiązałaby się z bardzo dużymi opóźnieniami. Pytany był też, czy można przyjąć ze 100 proc. pewnością, że będą ją budować Amerykanie.
"Nic się w tej przestrzeni nie zmienia. Ta umowa jest kontynuowana. Na ten rok trwają rozmowy z Komisją Europejską na temat finasowania. Będą też badania geologiczne, dotyczące gwarancji, jeśli chodzi o projektowanie budynków, budowę budynków elektrowni, więc jestem dobrej myśli, jeśli chodzi o ten projekt" - powiedział wiceminister.
Dodał, że liczy również na to, iż zgodnie z harmonogramem pierwszy blok elektrowni atomowej na Pomorzu powstanie w 2033 r.
Pierwszą w Polsce elektrownię jądrową ma budować spółka Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ). Pod koniec października 2023 r. spółka poinformowała, że wojewoda pomorski wydał decyzję lokalizacyjną dla projektu. Dzięki niej PEJ otrzymało prawo do dysponowania terenem na potrzeby prac przygotowawczych, oraz budowy i późniejszej eksploatacji elektrowni jądrowej. Należąca w 100 proc. do Skarbu Państwa PEJ jest inwestorem i będzie operatorem elektrowni.
Decyzja o ustaleniu lokalizacji inwestycji dotyczy przedsięwzięcia polegającego na budowie i eksploatacji pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej, posiadającej 3 reaktory AP1000 Westinghouse o łącznej mocy 3750 MWe, na obszarze gminy Choczewo w lokalizacji "Lubiatowo-Kopalino". W 2023 r. PEJ uzyskała dla swojej inwestycji na Pomorzu decyzję zasadniczą oraz decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach. Zgodnie z harmonogramem Programu Polskiej Energetyki Jądrowej, pierwszy blok pierwszej elektrowni jądrowej miałby ruszyć w 2033 r. (PAP)
Autor: Anna Bytniewska
mmi/