We włoskiej stacji telewizyjnej Rete 4 Tajaniego zapytano o opublikowany także przez dziennik „La Repubblica” wywiad polskiego premiera dla europejskich gazet, gdzie mówił między innymi o zagrożeniu ze strony Rosji i konieczności oswojenia się z nadejściem „epoki przedwojennej”.
Szef dyplomacji podkreślił: „Pamiętajmy o tym, co Rosja zrobiła w Polsce na początku sowieckiej dominacji”.
"Polacy - stwierdził wicepremier - patrzą na Rosjan z wielkim zaniepokojeniem i nie jest tak, że nie ma powodu do niepokoju”.
„Ale ja sądzę, że w tym momencie trzeba mieć zawsze stalowe nerwy, nie bać się, wzmocnić NATO, chronić Ukrainę, bo prawdą jest to, że jeśli Ukraina przegra, większe zagrożenie będzie u naszych bram. Lecz musimy zawsze pracować na rzecz pokoju” - zaznaczył lider partii Forza Italia.
Minister spraw zagranicznych dodał: „Nie możemy nigdy o tym zapominać, a zatem każdy nasz wysiłek musi mieć na celu znalezienie pozytywnego rozwiązania”.
„Także wtedy, gdy umacnia się narzędzia NATO należy to robić patrząc na pokój, na siłę odstraszania, a nie na siłę ofensywną” - uważa Antonio Tajani.
Jego zdaniem potrzebna jest „europejska obrona”.
„Musimy zrobić więcej niż to, co zrobiliśmy do dzisiaj. Bo wydajemy mnóstwo pieniędzy, ale nie jesteśmy wystarczająco skuteczni. Wydajemy na obronę w Europie jedną trzecią tego, co Stany Zjednoczone, ale siła militarna Europy jest daleka od jednej trzeciej amerykańskiej potęgi” - oświadczył wicepremier Włoch.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
ep/