Korytarz Bab al-Mandab łączący Morze Czerwone z Zatoką Adeńską jest ważny dla całego świata i regionu, więc interwencja regionalna jest kluczowa - zaznaczył Zubaidi w rozmowie z agencją Reutera w Davos podczas Światowego Forum Ekonomicznego.
Zubaidi jest przedstawicielem uznawanych międzynarodowo władz Jemenu. Duża część kraju zamieszkana przez połowę ludności, w tym stolica Sana, jest jednak kontrolowana przez wspieranych przez Iran rebeliantów Huti
"Amerykańskie i brytyjskie ataki wojskowe nie powstrzymają ataków jemeńskich Huti na komercyjne szlaki żeglugowe na Morzu Czerwonym bez wysiłków dyplomatycznych" - podkreślił z kolei w Davos premier Kataru Mohammed bin Abdulrahman al-Sani. Jak dodał, Katar wierzy, że zażegnanie konfliktu w Strefie Gazy powstrzyma eskalację na innych frontach, zaś obecna sytuacja w regionie jest "receptą na eskalację w innych częściach świata".
Od listopada Huti wielokrotnie atakowali statki na wodach okalających Jemen, twierdząc, że w ten sposób wspierają działania terrorystycznego Hamasu i jego walkę z Izraelem w Strefie Gazy. Często jednak okazywało się, że ostrzeliwali jednostki nie mające powiązań z Izraelem. W odpowiedzi na ataki zagrażające transportowi morskiemu, wojska amerykańskie i brytyjskie prowadzą od piątku ataki na cele Huti w Jemenie.
sma/