Zapewnił, że Kazachstan podejmuje kroki, aby upewnić się, czy nie dochodzi do obejście sankcji nałożonych przez UE na towary z Rosji. Kazachstan sam nie nałożył sankcji na Rosję. Vassilenko w rozmowie z PAP ocenił też, że w relacjach z Rosją jego kraj nie ma "problemów", tylko "kwestie do rozwiązania". W Warszawie w ostatnich dniach odbyły się polsko-kazachskie konsultacje międzyrządowe.
PAP: W Warszawie wziął pan udział w polsko-kazachskich konsultacjach międzyrządowych. Jakie były najważniejsze punkty rozmów, jakie są najpilniejsze kwestie do rozwiązania w najbliższej przyszłości w stosunkach dwustronnych?
Roman Vassilenko: Głównym celem konsultacji i rozmów z kierownictwem polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest kontynuacja i utrwalenie bardzo silnych relacji, które zbudowaliśmy do tej pory. Jako Kazachstan dobrze współpracowaliśmy z poprzednimi polskimi rządami i jestem pewien, że będziemy tę dobrą współpracę kontynuować z obecnym rządem. Najważniejsze kwestie w naszych rozmowach to rozwój współpracy, pomimo zawirowań geopolitycznych, z którymi borykamy się w związku z konfliktem na Ukrainie.
Skupiamy się na rozwoju handlu, współpracy gospodarczej, rozwoju naszych kontaktów politycznych. Cieszę się, że ministrowie spraw zagranicznych Kazachstanu i Polski - Murat Nurtleu i Radosław Sikorski spotkali się w Nowym Jorku kilka tygodni temu i zgodzili się, że będziemy rozszerzać współpracę. Nasz minister SZ został zaproszony do Polski. Mam nadzieję, że będziemy mogli w niedalekiej przyszłości zorganizować tę wizytę.
PAP: 1 stycznia 2025 roku Polska rozpocznie półroczne przewodnictwo w Radzie UE. Jakie oczekiwania ma w związku z tym faktem Astana?
RV: Warto zaznaczyć, że objęcie przez Polskę przewodnictwa w Radzie UE zbiegnie się w czasie z ukonstytuowaniem się nowej Komisji Europejskiej. Nasze relacje z Unią Europejską są bardzo silne i rozwijają się dynamicznie, szczególnie w ciągu ostatnich prawie trzech lat. Przywódcy w Brukseli i wielu stolicach europejskich odkryli na nowo znaczenie Kazachstanu oraz Azji Środkowej i z większą uwagę przyglądają się znaczeniu, jakie mogą odegrać w sprostaniu wyzwaniom stojącym przed całą Europą. Chodzi m.in. o transformację cyfrową czy zieloną energię. Kazachstan i kilka innych krajów Azji Środkowej ma odpowiedź na wiele wyzwań, którym Europa chce sprostać.
Wydobywamy 19 z 34 krytycznych surowców, których potrzebuje UE, i możemy rozszerzyć wydobycie o kolejnych 10 takich surowców. Jesteśmy także perspektywicznym źródłem zielonego wodoru. Niemiecka firma realizuje w Kazachstanie ogromny projekt, w ramach którego zamierzamy produkować 2 miliony ton zielonego wodoru rocznie, począwszy od 2032 r. I to jest kolejny obszar, w którym jesteśmy ważni dla Europy.
Kazachstan chce mieć jeszcze mocniejsze relacje z UE. Chcemy być bliżej i dlatego rozwijamy Transkaspijski Międzynarodowy Szlak Transportowy (tzw. Korytarz Środkowy - PAP). Korytarz ten przechodzi ekstremalny szybki rozwój w ciągu ostatnich trzech lat, przy wzroście wolumenu przewozów towarowych z 500 tys. ton w 2021 r., przez 2,8 mln ton w 2023 r., do 3,3 mln ton w ciągu zaledwie dziewięciu miesięcy tego roku. Spodziewamy się, że do końca tego roku wolumen ten sięgnie 4,2 mln ton.
Zatem mamy ośmiokrotny wzrost w ciągu trzech lat. Celem jest zwiększenie tej ilości do 10 mln ton do 2030 r. Jest wola polityczna po stronie krajów takich jak Kazachstan, Azerbejdżan, Gruzja i Turcja, ale też po stronie krajów europejskich i przywództwa UE, by rozwijać ten szlak. W styczniu tego roku UE wyraziła chęć zainwestowania 10 mld euro w ten projekt w Azji Środkowej. Chciałbym podkreślić, że Korytarzem Środkowym będą transportowane nie tylko tradycyjne ładunki towarowe, ale nowe rodzaje jak np. zielona energia.
Dlatego uważamy, że jest to doskonały czas na zbudowanie silniejszych relacji, które będą miały wpływ na rozwój naszych stosunków przez kolejne dziesięciolecia. Nadszedł zatem krytyczny moment, w którym rzeczywiście możemy zbliżyć do siebie Europę, Kazachstan i Azję Środkową.
PAP: Czy Korytarz Środkowy może być alternatywą dla szlaku północnego biegnącego przez Rosję objętą unijnymi sankcjami za napaść na Ukrainę?
RV: Korytarz Środkowy nie zastąpi pod względem wolumenu kanału północnego, którym transportuje się około 10 razy więcej towarów. Ale Korytarz Środkowy będzie ważna alternatywą dla firm, które nie chcą lub nie mogą korzystać z korytarza północnego. Ważne będzie posiadanie tej alternatywnej drogi.
PAP: Czy uważa pan, że w czasie polskiej prezydencji w Radzie UE projekt Korytarza Środkowego może przyśpieszyć?
RV: Mamy taką nadzieję.
PAP: Kazachstan dzieli najdłuższą na świecie granicę lądową z Rosją i jest uważany za sojusznika Moskwy; oba kraje są członkami sojuszy politycznych i wojskowych. Wielu ekspertów twierdzi, że Kazachstan pomaga Rosji obchodzić sankcje nałożone przez kraje zachodnie i jest głównym punktem tranzytowym dla towarów "podwójnego zastosowania" importowanych przez Rosję.
RV: Kazachstan nie nałożył sankcji na Rosję i Kazachstan nie przyłączył się do sankcji na Rosję. Jednocześnie nie chcemy, aby nasze terytorium było wykorzystywane do obchodzenia sankcji. Nasze stanowisko jest znane i rozumiane przez wszystkich zainteresowanych tą sytuacją, zarówno przez Zachód, jak i przez Rosję. Jesteśmy w dialogu z UE w kwestiach związanych z sankcjami. Podejmujemy kroki, aby upewnić się, że takie obejście sankcji nie ma miejsca, ponieważ nie chcemy, aby nasze firmy były poddawane tzw. sankcjom wtórnym. Jesteśmy w dialogu z krajami zachodnimi, z UE i specjalnym unijnym wysłannikiem do spraw sankcji, Davidem O'Sullivanem.
PAP: Ale w ostatnich dniach wzrosło napięcie między Moskwą i Astaną. Kreml wprowadził zakaz importu niektórych warzyw i owoców z Kazachstanu. Czy Astana interpretuje to jako zemstę Kremla, po tym jak prezydent Kasym-Żomart Tokajew oświadczył, że Kazachstan nie przystąpi do gospodarczej grupy BRICS nazywanej "blokiem przyjaciół Putina"?
RV: Nie, nie sądzę. Między wszystkimi sąsiadami codziennie pojawia się wiele spraw. Przypomnę, że Kazachstan w przeszłości również wprowadził pewne ograniczenia na import rosyjskich produktów. Takie kroki zazwyczaj są podejmowane w celu ochrony rynku krajowego. Myślę, że uczciwie będzie powiedzieć, że nie ma problemów w relacjach między Kazachstanem a Rosją. Są różne kwestie, ponieważ jesteśmy sąsiadami, a nasze relacje są bardzo zróżnicowane. Współpracujemy z Rosją, aby rozwiązywać te kwestie, zanim staną się problemami. Takie jest nasze podejście, nie tylko z Rosją, ale z każdym innym krajem. Dzięki takiemu podejściu Kazachstan jest jednym z niewielu krajów, który nie ma negatywnych czy napiętych stosunków z żadnych innym krajem na świecie.
PAP: Co przeciętny obywatel Kazachstanu myśli o wojnie na Ukrainie? Czy problemem nie jest rosyjska dezinformacja?
RV: Jestem pewien, że życzeniem i nadzieją każdego - każdego dorosłego człowieka lub też na tyle dojrzałego, by rozumieć, co się dzieje - jest to, aby ta tragiczna wojna zakończyła się jak najszybciej. Nasz prezydent Kasym-Żomart Tokajew kilkakrotnie wypowiadał się ostatnio publicznie na temat tego konfliktu, ostatnio podczas wizyty kanclerza Niemiec Olafa Scholza w Kazachstanie we wrześniu i w ostatnim tygodniu podczas Astana Think Tank Forum.
Rozumiemy również, że mamy ograniczenia w tym, co możemy zrobić jako kraj. Nie jesteśmy supermocarstwem. Jesteśmy ważnym krajem regionu, niektórzy nazywają nas "średnim mocarstwem”, który może wyrazić swoją opinię i pomóc przywrócić pewien rodzaj dialogu między mocarstwami globalnymi w tym bardzo trudnym środowisku geopolitycznym. Konflikt w Ukrainie coraz bardziej uświadomił nam potrzebę zachowania pokoju i harmonii w tak zróżnicowanym społeczeństwie jak nasze. W kraju mamy ponad 130 grup etnicznych, 18 różnych religii. Uznajemy również wagę zapewnienia zrównoważonego rozwoju i konkurencyjności naszej przestrzeni medialnej
PAP: Na koniec chciałem zapytać o zmianę i de facto zaostrzenie przepisów wizowych przez Polskę. Jaki ma to wpływ np. na młodych Kazachów, który chcą się uczyć w Polsce i ubiegają się o wizy studenckie?
RV: Te zmiany mają niestety znaczący wpływ na sposób, w jaki nasi studenci mogą podróżować i studiować w Polsce. Nostryfikacja dyplomu wymaga od naszych studentów przyjazdu osobiście do Polski w celu przestawienia odpowiednich dokumentów. Studenci musza najpierw uzyskać wizę turystyczną, następnie wydać pieniądze na podróż do Polski, potem wrócić do Kazachstanu i dopiero po otrzymaniu wizy studenckiej mogą ponownie przyjechać do Polski na studia. A to wszystko wiąże się z kosztami na poziomie kilku tysięcy euro i nie każdego stać na taki wydatek. Polska jest jednym z najpopularniejszych kierunków dla studentów z Kazachstanu. Mamy w Polsce około 3 tys. kazachskich studentów.
PAP: Co zatem dokładnie powinno być zmienione, czy strona kazachska przedstawi jakieś propozycje polskiemu rządowi?
RV: Będziemy dyskutować, ale prawdopodobnie można znaleźć sposób, aby znowu ten proces nostryfikacji dyplomu był prostszy np. za pośrednictwem ambasady albo drogą on-line. (PAP)
Autor: Karol Kostrzewa
kos/ par/ ann/ ktl/kgr/