Do próby podpalenia Synagogi Nożyków w Warszawie doszło w nocy z wtorku na środę. Z relacji ambasadora Izraela w Polsce wynikało, że w kierunku synagogi ktoś rzucił tzw. koktajlem Mołotowa. Atak potępili m.in. prezydent Andrzej Duda, szef MSZ Radosław Sikorski, naczelny rabin Polski Michael Schudrich oraz ambasadorzy Izraela i Stanów Zjednoczonych. Podejrzany o popełnienie przestępstwa 16-latek został zatrzymany przez policję w środę wieczorem.
Szejna w czwartek w Polskim Radiu24 na pytanie, czy to wydarzenie może mieć negatywny wpływ na trudne polsko-izraleskie relacje odpowiedział: "Tu nie chodzi nawet o relacje, tu chodzi o człowieczeństwo".
"Ktoś, kto próbuje podpalić synagogę w Polsce nie pomaga naszej dyplomacji i pozycji Polski na arenie międzynarodowej. (...) Potępiamy to, co dzieje się w Palestynie i w Strefie Gazy. To że wzywamy do dwupaństwowości, wzywamy do pomocy humanitarnej, wzywamy do zawieszenia broni, nie może usprawiedliwiać, ani nie uzasadnia działań kogoś, kto podpala synagogę. Wyobraźmy sobie, że ktoś podpala polski kościół" - powiedział.
Szejna zaznaczył, że atak na synagogę rodzi w nim wewnętrzy sprzeciw i "pogardę dla osoby, która coś takiego uczyniła".
"Polska musi być krajem tolerancyjnym. Jeszcze raz, jak wspomniałem, wyobraźmy sobie, że ktoś podpala polski kościół, na przykład w innym kraju. Jak byśmy to odebrali? To jest po prostu niedopuszczalne i chcę powiedzieć panu ambasadorowi (Izraela) jeżeli nas słucha, że polski rząd jest w tej kwestii jednoznaczny" - zapewnił wiceszef MSZ. (PAP)
Autor: Adrian Kowarzyk
kh/