"Wielki wóz" to kameralny, rodzinny dramat, w którym dochodzi do brutalnego zderzenia tradycji i nowoczesności. Historia ogniskuje się wokół rodziny lalkarzy. Dyrektorem teatru jest Simon (w tej roli Aurelien Recoing), jego dzieci Louis, Lena i Martha (Louis, Lena i Esther Garrel) to aktorzy, a mama (Francine Berge) zajmuje się szyciem lalek. Wydaje się, że ich firma istnieje poza czasem, ale nic bardziej mylnego. Mama Simona, w przeszłości zaangażowana działaczka ruchu lewicowego, cierpi na postępującą demencję. Coraz częściej żyje przeszłością zamiast teraźniejszością. On zaś pewnego dnia podczas przedstawienia doznaje udaru mózgu. Umiera niedługo później w szpitalu.
Po śmierci głowy rodziny teatr odnotowuje coraz gorsze wyniki finansowe. Najmłodsza publiczność odpływa, szukając bardziej nowoczesnych form, a Louis, Lena i Martha muszą zastanowić się, jak uratować rodzinne dziedzictwo. Louis postanawia porzucić lalkarstwo na rzecz aktorstwa. Podczas spektakli Lenie i Marthcie pomaga jego przyjaciel Pieter (Damien Mongin). Okazuje się jednak, że mężczyzna jest zaabsorbowany malarstwem i życiem prywatnym. Partnerka Pietera Helene (Mathilde Weil) jest w zaawansowanej ciąży, gdy ten zakochuje się w Laurze (Asma Messaoudene). Gdy zdrada wychodzi na jaw, mężczyzna zostawia Helene i malutkie dziecko, by zamieszkać z Laurą. W jego nowym związku także pełno jest nieporozumień. Pieter nie potrafi zapewnić ukochanej i sobie bezpieczeństwa finansowego. Żyje dla sztuki, niewiele myśląc o przyziemnych aspektach egzystencji. Próbuje sprzedawać swoje obrazy, ale nie cieszą się one zainteresowaniem kolekcjonerów. W końcu pożycza pieniądze od Louisa. Tymczasem jego przyjaciel zaczyna interesować się Helene. Odwiedza ją coraz częściej i nawiązuje więź z jej dzieckiem.
W lutym br. w Berlinie film zapewnił Philippe'owi Garrelowi Srebrnego Niedźwiedzia za najlepszą reżyserię. Podczas towarzyszącej światowej premierze konferencji prasowej twórca przyznał, że "Wielki wóz" jest przede wszystkim rodzinnym przedsięwzięciem, w którym zobaczymy trójkę jego dzieci - Louisa, Lenę i Esther. "To bardzo osobisty film. Sztuka jest czymś, co sprawia, że płaczę. Pewne obrazy i książki wywołują u mnie łzy, ponieważ przywołują piękno i śmierć. Pracując nad tym filmem, byłem szczęśliwy jak nigdy w życiu, ponieważ byłem na planie razem z moimi dziećmi. Dla mnie kręcenie filmów to przyjemność. Moment, który najbardziej lubię, to zdjęcia. A zatem mam zupełnie inaczej niż wielu genialnych twórców, dla których najważniejszy jest montaż. Praca z dziećmi przyniosła mi wiele radości. Mówię o tym, ponieważ to jest klucz do zrozumienia tego filmu. To, że zrealizowałem +Wielki wóz+, wynika z tego, że mój tata – zanim został aktorem - był lalkarzem. 'Wielki wóz' to także historia kogoś, kto zaczyna jako lalkarz, a kończy jako aktor" – zwrócił uwagę. W rozmowie z portalem Premiere dodał, że "rozpad firmy lalkarzy jest metaforą świata, w którym zanikają tradycje".
Pytany przez dziennikarzy o wątek przyjaźni odnoszącego sukces i zdobywającego sławę Louisa z Pieterem, który jako malarz pozostaje w cieniu i ledwo wiąże koniec z końcem, Garrel wspomniał, że zetknął się z ciekawymi reakcjami widzów. "Podczas projekcji słyszałem jak ludzie się śmiali. Mnie ten pomysł wydał się ciekawy, ponieważ jest to coś, z czym każdy artysta musi się zmierzyć. Głęboko wierzę, że w tym zawodzie trzeba mieć szczęście. Są wielkie talenty, które ponoszą porażki i wielkie talenty, które odnoszą sukcesy. Są też ludzie pozbawieni talentów, a mimo to odnoszą sukcesy, więc nie można powiedzieć, że jest to wyłącznie kwestia zdolności. Oczywiście, trzeba pracować i być konsekwentnym. Ale wiele zależy od szczęścia" – podsumował.
Od piątku "Wielki wóz" można oglądać w kinach. Autorami scenariusza – obok Garrela - są Jean-Claude Carriere, Arlette Langmann oraz Caroline Deruas Peano. Za zdjęcia odpowiada Renato Berta, a za muzykę – Jean-Louis Aubert. Dystrybutorem obrazu jest Aurora Films. (PAP)
autorka: Daria Porycka
gn/