Członkowie sił zbrojnych Estonii - których do bezpośredniej ochrony wizyty zostanie zaangażowanych około 50 - otrzymali za zgodą prezydenta Alara Karisa prawo do stosowania przymusu bezpośredniego - poinformowała agencja BNS.
Żołnierze będą przy wykonywaniu zadań współdziałać z funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa Wewnętrznego Estonii. Policja współpracowała już wcześniej z wojskiej przy okazji m.in. wizyt w Tallinie prezydenta USA Baracka Obamy w 2014 roku czy wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Mike'a Pence’a w 2017 r.
Prezydent Zełenski przybędzie do Tallina w czwartek - jak podała telewizja ERR - w ramach swojej podróży po trzech krajach bałtyckich. Podczas jej estońskiej części spotka się z prezydentem Alarem Karisem, premier Kają Kallas oraz marszałkiem parlamentu Lauri Hussarem.
Podczas spotkań omówione zostaną sposoby dalszego przeciwdziałania rosyjskiej wojnie napastniczej oraz potrzebne w tym celu długoterminowe, trwałe i skuteczne wsparcie dla Ukrainy - podało w środowym komunikacie biuro prezydenta Estonii.
"Kraje demokratyczne zrobiły wiele, aby pomóc Ukrainie, ale musimy wspólnie zrobić więcej, aby Ukraina zwyciężyła, a agresor przegrał. Pozostaje więc nadzieja, że ??będzie to ostatnia agresja militarna w Europie" - powiedział prezydent Karis.
"Ja oraz, jak sądzę, cały naród Estonii jesteśmy zaszczyceni, mogąc powitać prezydenta Ukrainy w Tallinie" - ogłosiła premier Kallas.
"Estonia wierzy w zwycięstwo Ukrainy. Musimy wspierać Ukrainę tak długo, jak jest to potrzebne, a także tak bardzo, jak to konieczne. To czasy kluczowe, przez co musimy podjąć odpowiednie wysiłki. Jeśli pozwolimy agresorom pokonać prawo międzynarodowe i dyktować zasady gry, znajdziemy się w znacznie bardziej niebezpiecznym świecie" - podkreśliła estońska premier.
Z Tallina Jakub Bawołek (PAP)
sma/