Władysław Kosiniak-Kamysz: politycy PSL ws. aborcji zagłosują zgodnie z własnym sumieniem

2024-03-08 13:59 aktualizacja: 2024-03-08, 22:39
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, fot. PAP/Rafał Guz
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, fot. PAP/Rafał Guz
Rozmowy na temat aborcji dziś w Sejmie nie zmienią rzeczywistości, bo do 2025 r. prezydentem jest Andrzej Duda, który nie podpisze żadnej ustawy liberalizującej prawo aborcyjne - uważa wicepremier, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że politycy PSL w tej sprawie zagłosują zgodnie z własnym sumieniem.

We wtorek marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że podjął decyzję, by projekty dotyczące aborcji były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych. Później tego dnia, po posiedzeniu Prezydium Sejmu wicemarszałek Izby i współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty przekazał, że wnioskował na prezydium o to, by projekty ustaw dotyczące aborcji były procedowane na bieżącym posiedzeniu Sejmu, ale jego wniosek z uwagi na decydujący głos marszałka Sejmu nie przeszedł.

Decyzja Hołowni wywołała krytykę m.in. ze strony posłanek Lewicy i aktywistek Strajku Kobiet.

Szef PSL w piątek w rozmowie z dziennikarzami uznał, że decyzja Hołowni, by projekty dotyczące aborcji były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych, jest bardzo dobra. "Bardzo dobrze, że te projekty będą rozpatrywane. Obiecaliśmy to, co zawsze: u nas będzie głosowanie zgodnie z własnym sumieniem" - powiedział Kosiniak-Kamysz.

"Wiem, że pan marszałek (Sejmu) rozmawiał, analizował i wydaje się, że jest taka grupa posłów, która sprawi, że wszystkie projekty trafią przynajmniej do drugiego czytania. My będziemy popierać nasz projekt dotyczący powrotu do zasad sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego (z października 2020 r. - PAP), a później rozpisania referendum" - powiedział szef PSL i podkreślił, że w sprawie projektów o aborcji jest szansa na spokojną i długą debatę.

Kosiniak-Kamysz zwrócił też uwagę, że do sierpnia 2025 r. prezydentem jest Andrzej Duda, który nie podpisze żadnej ustawy liberalizującej prawo aborcyjne.

"To jest wprowadzanie w błąd opinii publicznej, że rozmowy na ten temat w Sejmie dzisiaj zmieniają rzeczywistość. Pan prezydent jest prezydentem do 2025 r. i przecież on tych ustaw nie podpisze. Jedyne, co mogłoby zmienić postawę pana prezydenta, to referendum" - powiedział lider ludowców.

W listopadzie zeszłego roku Lewica złożyła dwa projekty ustaw w sprawie liberalizacji przepisów aborcyjnych. Jeden z nich częściowo depenalizuje aborcję i pomoc w niej, drugi umożliwia przerwanie ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania.

Pod koniec stycznia br. do Sejmu wpłynął projekt grupy posłów klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. Zakłada on, że osoba w ciąży ma prawo do świadczenia zdrowotnego w postaci przerwania ciąży w okresie pierwszych 12 tygodni jej trwania.

Oprócz tych projektów pod koniec lutego Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) złożyły w Sejmie projekt ustawy, który odwraca wyrok TK z 2020 r. w sprawie przepisów dot. aborcji. Politycy TD zapowiedzieli też wniosek dotyczący referendum w tej sprawie.

Obowiązujące w Polsce od 1993 r. przepisy antyaborcyjne zostały zmienione po wyroku TK z października 2020 r. Wcześniej ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji także w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Tę przesłankę do przerwania ciąży TK uznał za niekonstytucyjną, co wywołało falę protestów w całym kraju.(PAP)

sma/