"Większość z postulatów została przeprocedowana na tym poziomie europejskim, polskim - zagospodarowana, więc chciałbym żeby ci, którzy protestują, w żaden sposób nie upolityczniali swego protestu" - powiedział Kosiniak-Kamysz, lider PSL (Trzecia Droga).
Wicepremier dodał, że rozumie w tym proteście "kontekst wyborów (samorządowych). Dodał, że także determinacja protestujących doprowadziła do tego, że wiele spośród podnoszonych w protestach spraw zostało zmienionych.
"Czy wszystko - nie. Czy sytuacja w rolnictwie jest trudna - tak. Jest bardzo trudna. Kryzys, który zastaliśmy jest ogromny. Nie da się go naprawić w trzy miesiące. Potrzebujemy wsparcia i potrzebujemy też czasu, który pomoże wyprowadzić polskie rolnictwo na prostą, odtworzyć choćby hodowlę trzody chlewnej" - mówił dziennikarzom lider PSL.
Dodał, że problemy z hodowlą trzody chlewnej mają wpływ na mniejsze zużycie zboża w kraju, a rynek jest "zasypany" zbożem z Ukrainy i Rosji, stąd działania rządu na arenie międzynarodowej ws. wprowadzania embarga.
Wicepremier powiedział, że po "ogromnych zaniedbaniach" ze strony poprzedniego rządu udało się zatrzymać sprawę Europejskiego Zielonego Ładu, m.in. sprawę ugorowania ziemi, ograniczania stosowania środków ochrony roślin i nawozów.
"Wszystkie wnioski płynące od protestujących w sprawie Zielonego Ładu zostały załatwione. Te wszystkie sprawy dotyczące Zielonego Ładu na poziomie europejskim udało się rozstrzygnąć" - dodał Kosiniak-Kamysz.
Jak wskazał podtrzymane jest też embargo (na import do Polski z Ukrainy-PAP), m.in. na pszenicę, kukurydzę, rzepak, słonecznik, otręby, ograniczono tranzyt, są wzmożone kontrole na granicy z Ukrainą.
"Ten tranzyt z Ukrainy - jak informuje strona ukraińska - w znakomitej większości nie odbywa się już przez Polskę tylko przez Morze Czarne (...) przez Polskę tranzyt został sprowadzony do absolutnego minimum" - powiedział wicepremier.
Obecny na konferencji w Narwi wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski podkreślił, że cały czas przygotowywane są rozwiązania, a te które były możliwe do wprowadzania, są wprowadzane. Dodał, że niektóre wymagają uzgodnień z Ukrainą, z Komisją Europejską."
"Te rozmowy trwają cały czas" - mówił Krajewski.
Wiceminister ocenił, że dzisiaj oprócz "aktywnych rolników", którzy rozumieją, że różne działania wymagają czasu, w protestach są aktywni związkowcy, "ci którzy są często przybudówką partii opozycyjnej", przeciwnicy wiele lat temu wchodzenia Polski do UE.
"Nie przypadkowo myślę do tych blokad - chociażby pod ministerstwem - dochodzi 3 dni przed wyborami samorządowymi" - zauważył Krajewski.(PAP)
autorki: Sylwia Wieczeryńska, Izabela Próchnicka
jc/