Światowa opinii publiczna usiłowała wstrzymać ofensywę w Rafah w obawie o losy przebywających tam cywilów, jednak izraelskie dowództwo było przekonane, że w Rafah stacjonują ostatnie niezwiązane walką bataliony terrorystycznego Hamasu, w związku z czym ofensywa na miasto była konieczna, aby rozbić terrorystyczne formacje, zniszczyć infrastrukturę terrorystów i ich zapasy broni. Jak twierdziła strona izraelska, istotną kwestią było również przecięcie wykorzystywanych przez Hamas szlaków przemytniczych z Egiptu. Na początku maja wojsko wezwało ludność cywilną, by ewakuowała się do oddalonej o około 20 km tzw. rozszerzonej strefy humanitarnej.
Wcześniej portal izraelski Times of Israel poinformował, że armia, która w środę zdobyła całkowitą kontrolę nad tzw. korytarzem filadelfijskim (wąskim pasem ziemi ciągnącym się wzdłuż 14-kilometrowej granicy między Strefą Gazy i Egiptem), znalazła w ciągu ostatniej doby 20 wydrążonych pod granicą tuneli, zlokalizowała też 82 włazy umożliwiające terrorystom dostęp do podziemnych przejść. Hamas używa tuneli m.in do przemytu broni do Strefy Gazy.
Od czasu rozpoczęcia wojny, zapoczątkowanej w październiku 2023 roku atakiem palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas na Izrael, podczas którego napastnicy zabili około 1200 osób i uprowadzili ponad 240, by użyć ich jako zakładników, w Strefie Gazy zginęło - jak twierdzi prowadzony przez Hamas resort zdrowia - ponad 36,2 tys. Palestyńczyków. Hamas nie podaje, jaką część tej grupy stanowią polegli z bronią w ręku terroryści. Izrael szacował ich liczbę na 14 tys. (PAP)
kgr/