Miedwiediew został w Norwegii zatrzymany, a następnie był przesłuchiwany przez policję. Ostatecznie zwolniono go z aresztu, gdy wystąpił o ochronę prawną i zgodził się zeznawać przeciwko Rosji i najemniczej Grupie Wagnera w związku ze zbrodniami wojennymi dokonywanymi na terenie Ukrainy.
Według prawnika mężczyzny Brynjulfa Risnesa, norweski Urząd ds. Migracji (UDI) przyznał Miedwiediewowi tymczasowe prawo pobytu ze względu na "zagrożenie bezpieczeństwa" w przypadku jego powrotu do Rosji. Jednocześnie odmowa azylu oznacza, że mężczyzna nie będzie mógł otrzymać w Norwegii pobytu stałego ani norweskiego obywatelstwa.
Risnes przekazał w rozmowie z "Dagbladet", że jego klient nie zgadza się z decyzją UDI i będzie się odwoływać. Adwokat podkreślił, że norweskie władze odmówiły Miedwiediewowi azylu uznając, że prywatna Grupa Wagnera nie jest formalnie częścią rosyjskiej armii.
W ubiegłym roku, podczas pobytu w Norwegii, Miedwiediew był kilkakrotnie zatrzymywany. Mężczyzna wdał się m.in. w bójkę przed pubem w Oslo, zaatakował policjanta, a także nielegalnie wyjechał do Szwecji, choć - jako starający się o azyl - ma zakaz opuszczania kraju.
Rosjanin twierdzi, że był dowódcą oddziału w Grupie Wagnera i posiada filmy świadczące o zbrodniach dokonywanych na Ukrainie. Media zauważają, że opowieści Miedwiediewa mogą jednak nie być wiarygodne. Wątpliwości dotyczą m.in. tego, czy mógł on pełnić ważne funkcje w formacjach najemniczych oraz przekroczyć granicę bez wsparcia innych osób. (PAP)
sma/