Długie kolejki, chaos i hałas, trudności w znalezieniu miejsca w środkach komunikacji i na parkingach, tłok w restauracjach i na ulicach, poważne utrudnienia w codziennym życiu - to skutki zjawiska, określanego jako overtourism, które coraz bardziej uprzykrzają życie mieszkańców takich miast jak Rzym, Wenecja, czy Florencja, odwiedzanych przez setki tysięcy osób.
Konieczna jest strategia, która zmniejszy negatywny wpływ obecnego napływu turystów, ograniczy go lub będzie go kontrolować- uważa ponad 49 procent uczestników sondażu Instytutu badania opinii Jfc.
38 procent mieszkańców Włoch sprzeciwia się wszelkiej interwencji. 12 procent uważa zaś, że ewentualne środki kontrolne nie byłyby w stanie przynieść realnych korzyści.
W analizie rezultatów sondażu odnotowano, że jedna piąta Włochów uznaje za niesłuszne wprowadzenie jakichkolwiek limitów wstępu do popularnych miast i miejscowości turystycznych, ponieważ - jak argumentują - są to miejsca publiczne. Niemal tyle samo osób twierdzi przeciwnie, że takie kroki byłyby „idealne dla zrównoważonego poziomu życia mieszkańców”.
13 procent Włochów wyraziło opinię, że ograniczenia są uzasadnione po to, aby to sami turyści w takich obleganych obecnie miejscach czuli się lepiej.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
kh/