Wyrok sądu, wyjaśniła Ansa, dotyczy odszkodowania dla 88-letniej kobiety, której ojciec został zamordowany przez Niemców wraz z 11 innymi osobami podczas egzekucji w miejscowościach San Casciano i Tavarnelle Val di Pesa w Toskanii w lipcu 1944 roku. W uzasadnieniu wyroku podkreślono, że była to zbrodnia przeciwko ludzkości.
Również w związku z innymi niemieckimi zbrodniami w tym regionie Włoch odszkodowanie w wysokości 25 tysięcy euro wraz z odsetkami przyznano rodzinie włoskiego partyzanta, który był torturowany, a następnie został zamordowany w czerwcu 1944 roku w odwecie za to, że partyzanci zabili niemieckiego żołnierza. Zabicie partyzanta sąd uznał za zbrodnię wojenną.
Niemcy nie wypłacają odszkodowań
Niemcy nie wypłacają odszkodowań zasądzanych przez włoskie sądy, zasłaniając się immunitetem w takich sprawach.
Dlatego poprzedni rząd Mario Draghiego utworzył fundusz z krajowego planu odbudowy w wysokości 55 milionów euro na wypłatę takich odszkodowań. Zgodnie z ustaloną procedurą aby uzyskać zadośćuczynienie, pozwy przeciwko Niemcom należy składać we włoskich sądach. Gdy zostaną one przyjęte, a Niemcy skazane przez włoski sąd, wtedy otwarta zostanie droga do wypłaty odszkodowania.
Takie pozwy trafiły do sądów w całym kraju. Żądania odszkodowań za niemieckie masakry i egzekucje ludności cywilnej we Włoszech opiewają na setki milionów euro.
Komentując poniedziałkowy wyrok, senator Partii Demokratycznej Dario Parrini, wiceprzewodniczący komisji do spraw konstytucyjnych w izbie wyższej parlamentu, oświadczył, że orzeczenie to ma "wielkie znaczenie moralne i symboliczne". Polityk z Toskanii, cytowany przez Ansę, wyraził przekonanie, że decyzja sądu daje nadzieję na podobne wyroki w innych takich sprawach, czekających na rozstrzygnięcie przez włoski wymiar sprawiedliwości.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
mar/