Już w październiku zeszłego roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) stwierdziła, że pełnoskalowa napaść Rosji na Ukrainę „nasiliła przemoc seksualną i przemoc ukierunkowaną płciowo, w tym przemoc seksualną związaną z konfliktem”. Większość przypadków nie jest jednak nigdzie zgłaszana.
„Ci, którzy padli ofiarą przemocy, często zachowują milczenie, bo obawiają się oceniających spojrzeń, plotek i potępienia. Naszym podstawowym zadaniem jest zapewnienie sprawiedliwości ofiarom potwornych zbrodni tej strasznej wojny” – powiedziała w marcu małżonka ukraińskiego prezydenta Ołena Zełenska na konferencji pt. „Zjednoczeni na rzecz Sprawiedliwości”.
Według ukraińskiego Ministerstwa Reintegracji Terenów Tymczasowo Okupowanych w czerwcu bieżącego roku co najmniej 126 Ukrainek, w tym 80 cywilnych, przebywało w rosyjskiej niewoli.
„Nadal tam są. Wiem, co im grozi, w jakich warunkach przebywają i jak trudno im jest fizycznie i emocjonalnie” – cytuje Kyiv Post jedną z ofiar, Ludmyłę Husejnową, która po trzech latach niewoli została wraz ze 107 innymi kobietami zwolniona w październiku zeszłego roku.
61-letnia obecnie Husejnowa została zatrzymana z powodu swoich proukraińskich poglądów w okupowanej części obwodu donieckiego na wschodzie Ukrainy. Rozebrano ją do naga, zakuto w kajdanki, włożono jej worek na głowę, była popychana i bita. Widziała wiele gwałtów na Ukrainkach.
Teraz stara się pomagać innym ofiarom w powstałej w 2019 r. organizacji non-profit Sema Ukraine.
Przemoc seksualna była obecna na terenach okupowanych Ukrainy od ich zajęcia przez Rosję w 2014 r., ale nasiliła się po pełnoskalowej napaści na Ukrainę.
„W 2022 r. [rosyjscy żołnierze] dostali placet na dowolne zachowania. Stali się jeszcze bardziej pewni siebie i bezkarni” – powiedziała szefowa Sema Ukraine, Iryna Dowhan.
Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy zanotowało od 24 stycznia 2022 r. 235 przypadków przemocy seksualnej związanej z konfliktem, głównie przeciw kobietom.
„Jest znacznie więcej takich przestępstw, potwierdzają je także nasi międzynarodowi partnerzy. Ofiary przeważnie się wstydzą i boją się zgłosić takie przestępstwo” = powiedziała w marcu wiceminister ds. integracji europejskiej Olha Stefaniszyna.
W niedawnym raporcie niezależnej międzynarodowej komisji śledczej NZ przytoczono szereg przypadków, gdy „rosyjscy żołnierze wdzierali się do domów w okupowanych wioskach, gwałcili kobiety i dziewczyny oraz popełniali inne zbrodnie wojenne na nich i na członkach ich rodzin”.
Wśród ofiar gwałtów w obwodach chersońskim i zaporoskim na południu Ukrainy znajdowała się ciężarna 16-letnia dziewczyna, a wiek kobiet wahał się od 19 do 83 lat. Niektóre miały małe dzieci lub opiekowały się osobami niepełnosprawnymi.
Przedstawicielka sekretarza generalnego NZ ds. przemocy seksualnej podczas konfliktów Pramila Patten powiedziała w październiku, że gwałt stanowi część rosyjskiej „strategii militarnej” i „umyślną taktykę dehumanizacji ofiar”.
„Systematyczne wykorzystywanie przemocy seksualnej jako broni podczas wojny to jedna z cech masowych zbrodni na cywilach popełnianych przez rosyjskich żołnierzy na Ukrainie – oświadczył prokurator generalny Ukrainy Andrij Kostin. – Uważamy przemoc seksualną związaną z konfliktem za element ludobójstwa”.
Nawet jeśli ukraińskie kobiety nie trafią w ręce rosyjskich żołnierzy, nie znaczy to, że nie padną ofiarą przemocy domowej i przemocy ukierunkowanej płciowo. Na Ukrainie rośnie liczba zgłoszeń przypadków przemocy domowej.
Według WHO dwie trzecie Ukrainek doświadcza w ciągu swego życia przemocy psychicznej, fizycznej lub seksualnej, a 18 proc. kobiet i dziewcząt w wieku 15-19 lat pada ofiarą przemocy ze strony swego partnera.
W miarę przeciągania się wojny sytuacja się pogarsza. Przedstawiciel ukraińskiej policji Serhij Aloszkin podał w sierpniu, że w bieżącym roku było takich przypadków o 40 proc. więcej niż w zeszłym. W październiku policja odebrała 244 tys. telefonów ze zgłoszeniami przemocy domowej, tyle, ile w całym roku ubiegłym – podał minister spraw wewnętrznych Ihor Kłymenko.
Sytuację w sferze przemocy domowej pogarszają stres psychiczny, napięcie emocjonalne, oddzielenie od rodzin, bezrobocie i inne czynniki – zaznaczył Kłymenko.
Psychoanalityczka Iryna Kuratczenko, która kieruje organizacją psychologów Wzajemodija (Współdziałanie), powiedziała, że wielu żołnierzy wraca z wojny w stanie traumy i rośnie liczba przypadków popełnianej przez nich przemocy domowej.
Kuratczenko podkreśliła, że Ukraina poczyniła w ostatnich latach znaczne postępy w reagowaniu na przemoc ukierunkowaną płciowo. Parlament ratyfikował Konwencję Stambulską o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, dotyczącą m.in. ochrony ofiar i ścigania sprawców.
Policja ukraińska ma ponad 60 zespołów odpowiedzialnych za reagowanie na przemoc domową, pomoc ofiarom i próbę zapobiegania takim przestępstwom – wynika z raportu policji z 23 listopada.
Sema Ukrainie nie tylko informuje Ukraińców o przemocy seksualnej związanej z konfliktem, której dopuszczają się żołnierze rosyjscy, ale też pomaga w jej dokumentowaniu, aby można było sprawców pociągnąć do odpowiedzialności.
Kilka innych organizacji, którym przewodzą kobiety, wspomaga ofiary przemocy ukierunkowanej płciowo na całej Ukrainie. Na przykład organizacja Green Landia z Charkowa stworzyła w tym mieście i innych miejscowościach obwodu charkowskiego „przestrzenie wsparcia dla kobiet i dziewcząt”, gdzie mogą się one zwrócić o pomoc psychologiczną lub wziąć udział w zajęciach edukacyjnych i warsztatach. (PAP)
jc/