Wskaźnik urodzeń w Niemczech gwałtownie spada. Jest na najniższym poziomie od 2009 roku

2024-03-20 14:15 aktualizacja: 2024-03-20, 15:36
Niemowlę Fot. PAP/PA/Andrew Matthews
Niemowlę Fot. PAP/PA/Andrew Matthews
Wskaźnik urodzeń w Niemczech spadł do najniższego poziomu od 2009 roku - wynika z publikacji naukowej, którą opisuje portal tagesschau. Wśród powodów tej sytuacji badacze wskazują liczne kryzysy na świecie, które zniechęcają potencjalnych rodziców do posiadania dzieci.

Według wstępnych obliczeń jesienią 2023 r. poziom dzietności w Niemczech wyniósł 1,36 dziecka na kobietę, w porównaniu do 1,57 dziecka na kobietę w 2021 r. - można przeczytać w publikacji Federalnego Instytutu Badań nad Ludnością (Bundesinstitut fuer Bevoelkerungsforschung - BiB) i Uniwersytetu Sztokholmskiego, zamieszczonej w międzynarodowym czasopiśmie "European Journal of Population".

Taki spadek liczby urodzeń to niezwykle silna zmiana demograficzna, w przeszłości fazy spadku dzietności następowały zazwyczaj wolniej - podkreślili statystycy BiB.

Za obecną sytuację eksperci obwiniają liczne kryzysy. Nie tylko pandemia, ale też "wojna na Ukrainie, wzrost inflacji i postępujące zmiany klimatyczne niepokoją ludzi" - podkreślił współautor badania Martin Bujard z BiB. W niepewnych czasach wiele osób nie decyduje się na dzieci.

Eksperci nie są jeszcze w stanie przewidzieć, czy nowe dane zwiastują ogólną tendencję spadkową w kwestii liczby urodzeń w Niemczech, czy też odzwierciedlają jedynie tymczasowy efekt.

Jak podaje BiB, przez około cztery dekady od 1975 roku dzietność w kraju wahała się między 1,2 a 1,4 dziecka na kobietę. Przez długi czas był to jeden z najniższych wskaźników w Europie.

W latach 2015-2021 był on już znacznie wyższy i wynosił 1,5-1,6 dziecka na kobietę. Było to związane z reformami polityki rodzinnej (zasiłek rodzicielski, rozwój systemu opieki dziennej nad dziećmi) - pisze tagesschau. Pewną rolę odgrywają też kobiety ze środowisk migracyjnych - średnio mają one więcej dzieci, jeśli nie mieszkają w Niemczech od dłuższego czasu.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

kno/