Wszyscy w Hollywood używają AI, ale boją się do tego przyznać?

2024-05-18 09:25 aktualizacja: 2024-05-18, 13:03
Sztuczna inteligencja. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/MONICA M. DAVEY
Sztuczna inteligencja. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/MONICA M. DAVEY
Wraz z rozwojem sztucznej inteligencji (AI), coraz częściej pojawiają się nowe kontrowersje związane z jej wykorzystaniem w przemyśle filmowym. Pomimo regulacji starających się to ograniczyć, widać wyraźnie, że nie jest to takie proste, czego przykładem filmy „Late Night with the Devil” i „Civil War”, gdzie wykorzystano tę technologię. Zdaniem niektórych specjalistów z branży, AI wykorzystywana jest w Hollywood przez wszystkich, ale panuje też powszechny strach przed przyznaniem się do tego.

Sztuczna inteligencja w przemyśle filmowym ułatwia pracę, ale jednocześnie odbiera specjalistom szansę na jej świadczenie. Zamiast zatrudnić specjalistów do stworzenia grafik potrzebnych do filmu „Late Night with the Devil”, wykonała je sztuczna inteligencja. Miesiąc później inne grafiki stworzone przez AI pojawiły się w najbardziej dochodowym projekcie w historii studia A24: „Civil War”. W obydwu tych przypadkach twórcy filmów musieli mierzyć się z niezadowoleniem widzów, a pierwszy z nich został przez wielu zbojkotowany. Równie głośno było o przypadku serialu „Tajna inwazja” Marvela, w którym AI przygotowała całe napisy początkowe.

„Ogrom ludzi korzysta ze sztucznej inteligencji, ale boją się do tego publicznie przyznać, bo nadal potrzebują artystów do wykonania innych prac i nie mogą sobie pozwolić na to, by zwrócili się przeciwko nim. Aktualnie jest to bardziej problem PR-owy niż technologiczny” – twierdzi cytowany przez portal The Hollywood Reporter spec od efektów wizualnych, David Stripinis, który pracował m.in. przy „Avatarze”. Zdaniem THR, na każdy projekt, który budzi niezadowolenie fanów z użycia AI, przypadają dziesiątki innych, które po cichu korzystają ze sztucznej inteligencji.

„Producenci, scenarzyści, wszyscy używają AI, ale publicznie tego nie powiedzą. Używają tej technologii, bo daje im przewagę. Jeśli tego nie zrobią, przewagę będą mieli inni, którzy ją wykorzystują” – potwierdza scenarzysta David Defendi. Jego kolega po fachu, David Kavanaugh, widzi bardziej zagrożenie ze strony AI w innych dziedzinach sztuki filmowej. Jeśli chodzi pisanie scenariuszy, to wskazuje na produkcje, które charakteryzują się dużą ilością powtórzeń podobnych sytuacji, takie jak np. opery mydlane. W tych wykorzystanie AI ma sens. O swoją pracę się na razie nie boi. „Każdy pisarz, który wykorzystał AI odkrył, że sztuczna inteligencja nie jest dobrym pisarzem” – mówi.

Są też jednak bardziej katastroficzne wizje przyszłości. „Niektóre sektory branży są już zagrożone wyginięciem. Praca przy dubbingu i tworzeniu napisów w Europie to temat skończony. Trudno sobie wyobrazić, jak przetrwają osoby z tych sektorów” – ocenia Kavanaugh, który przypomina, że technologia AI daje możliwość stworzenia dubbingu w wielu językach, z jednoczesną synchronizacją ust z wykorzystaniem oryginalnego głosu aktora. (PAP Life)

ep/