24-letnia Vondrousova to aktualna mistrzyni Wimbledonu. Dwa lata młodsza Świątek grała z nią wcześniej dwa razy i odniosła dwa zwycięstwa - w 1. rundzie French Open 2020 i w sierpniu, w ćwierćfinale turnieju w Cincinnati.
W kolejnych dniach rywalkami Polki będą Amerykanka Coco Gauff i Tunezyjka Ons Jabeur.
W drugiej grupie znalazły się prowadząca w światowym rankingu Białorusinka Aryna Sabalenka, Jelena Rybakina z Kazachstanu, Amerykanka Jessica Pegula oraz Greczynka Maria Sakkari.
Rywalizacja na pierwszym etapie odbywa się w dwóch grupach. W nich zawodniczki walczą systemem "każda z każdą". Do półfinałów awansują po dwie najlepsze z każdej grupy i wówczas stoczą pojedynki o udział w zaplanowanym na 5 listopada finale.
Walka będzie się toczyła nie tylko o wielkie pieniądze (z puli 9 milionów dolarów zwyciężczyni może zgarnąć nieco ponad 3 mln, jeśli wygra wszystkie mecze w grupie), ale również o rankingowe punkty. Świątek na twardych kortach w Cancun ma szansę odzyskać prowadzenie na liście WTA.
Możliwych scenariuszy jest wiele, ale w żadnym powrót Polki na fotel liderki nie zależy tylko od niej. Nawet jeśli Świątek wygra wszystkie pięć spotkań, to musi liczyć na potknięcie Sabalenki albo w półfinale, albo w dwóch meczach fazy grupowej.
W ubiegłym roku najlepsza była Francuzka Caroline Garcia, ale do nadchodzącej edycji nie zdołała awansować.
W 2015 roku WTA Finals wygrała Agnieszka Radwańska. (PAP)
pp/