Aby uniknąć „rozpowszechniania nawoływań do przemocy (...) i fałszywych informacji”, „rząd podjął decyzję o zawieszeniu do odwołania dostępu do Internetu na całym terytorium kraju. Na całym terytorium wprowadzona została godzina policyjna i będzie obowiązywać od najbliższej niedzieli 27 sierpnia. Będzie obowiązywać codziennie od godz. 19 do godz. 6 rano” – oświadczył w telewizji publicznej Rodrigue Mboumba Bissawou, minister komunikacji.
AFP informuje o chaosie podczas sobotniego głosowania. Kandydat opozycji Albert Ondo Ossa, którego głosowanie zaplanowano na popołudnie w centrum Libreville z udziałem mediów, mógł wrzucić swoją kartę do urny dopiero w drugiej połowie dnia, ponieważ jego lokal wyborczy został otwarty z 8-godzinnym opóźnieniem - przekazał AFP jego doradca Guy-Pamphile Mba.
Według Alternance 2023 stało się tak z powodu opóźnionej dostawy kart do głosowania. Wiele innych komisji wyborczych w stolicy i w całym kraju również zostało otwartych bardzo późno lub pozostało zamkniętych - powiedział AFP Francois Ndong Obiang, prezes Alternance 2023.
W wielu komisjach wyborczych brakowało kart do głosowania. Kandydaci, którzy oficjalnie wycofali się na jego korzyść, pozostali na nich obecni, oskarżył prezes Alternance 2023, krytykując „organizację głosowania z myślą o wywołaniu chaosu”.
„Maszyny z fałszywymi wiadomościami zaczynają działać na pełnych obrotach” – ripostował Jessye Ella Ekogha, specjalny doradca prezydenta Bongo na platformie X (dawniej Twitter). Zapytane przez AFP o te oskarżenia Gabońskie Centrum Wyborcze (CGE), odmówiło komentarza.
Wybory w Gabonie odbywały się pod nieobecność zagranicznych mediów, którym odmówiono akredytacji lub wjazdu do kraju, co potępili w piątek Reporterzy bez Granic oraz bez międzynarodowych obserwatorów, afrykańskich i europejskich.
W wyborach prezydenckich rywalizowało ze sobą 14 kandydatów, a prawie 850 tys. zarejestrowanych wyborców z około 2,3 mln mieszkańców Gabonu wybierało również posłów do parlamentu i radnych władz lokalnych, wszyscy oni są na jednej karcie do głosowania.
Albert Ondo Ossa obiecywał „odepchnąć” od władzy przez urnę wyborczą prezydenta i jego wszechpotężną Gabońską Partię Demokratyczną (PDG) oraz położyć kres „dynastii Bongo”, trzymającej władzę od ponad 55 lat, którą opozycja oskarża o złe rządy i korupcję.
Gabon jest, głównie dzięki ropie naftowej, jednym z najbogatszych krajów w Afryce pod względem PKB na mieszkańca. Jednak „kraj ma trudności z przełożeniem bogactwa swoich zasobów na zrównoważony wzrost sprzyjający włączeniu społecznemu”, a jedna trzecia jego mieszkańców żyje poniżej progu ubóstwa - ocenił Bank Światowy w kwietniu 2023 r.
Według oficjalnego komunikatu władz liczenie głosów miało się rozpocząć po zamknięciu lokali wyborczych o godz. 18 (godz. 19 w Polsce).
sma/