Wydatki Orlenu na usługi detektywistyczne. Wiceszef MAP zabrał głos

2024-03-07 13:29 aktualizacja: 2024-03-07, 17:13
Orlen. Fot. PAP/Leszek Szymański
Orlen. Fot. PAP/Leszek Szymański
Wiemy, że była znacznie większa liczba posłów, wokół których prowadzono akcje wywiadowcze - odpowiedział wiceszef MAP Robert Kropiwnicki na pytanie o wydatki na usługi detektywistyczne, które miały być zlecone przez Orlen. Działania operacyjne miały dotyczyć posłów opozycji i ówczesnej koalicji rządzącej.

Wiceminister aktywów państwowych odpowiadał w Sejmie na pytania grupy posłów KO. W ich imieniu pytania zadawali Krzysztof Habura i Łukasz Horbatowski, którzy pytali o wydatki na usługi detektywistyczne, jakie zlecone miały być przez zarząd Orlenu, gdy prezesem tej spółki był Daniel Obajtek, w celu - jak to określono - „śledzenia posłów ówczesnej opozycji”.

„Sprawa jest bardzo bulwersująca i pokazuje poziom dewastacji obyczajów i funkcjonowania państwa polskiego” - podkreślił w odpowiedzi Kropiwnicki. Zaznaczył przy tym, iż trwa wyjaśnianie okoliczności w jakich dochodziło do działań detektywistycznych. Ocenił przy tym, że sprawa jest „bardzo rozwojowa” i zastrzegł, że z tego względu, a także z uwagi na to, że np. Orlen to spółka giełdowa, nie może obecnie udzielić w pełni szczegółowych informacji.

Jak podkreślił wiceszef resortu aktywów państwowych, informacje o sprawie, funkcjonujące w przestrzeni publicznej, także co do osób, które objęte były działaniami detektywistycznymi, „to jest tylko fragment”. „Wiemy, że była znacznie większa liczba posłów, wokół których prowadzono akcje wywiadowcze. I byli to głównie posłowie opozycji, ale wszystko wskazuje na to, że również posłowie ówczesnej koalicji rządzącej byli podsłuchiwani i wobec nich były prowadzone działania operacyjne przez prywatne firmy” - oświadczył Kropiwnicki.

„Bo do tego doprowadziliście, niestety - zwracam się do dzisiejszej opozycji, że państwowe firmy prowadziły operacje specjalne wobec posłów zarówno opozycji, jak i koalicji, na wszystkich szukając haków. To jest rzecz niegodna żadnej firmy, a zwłaszcza firmy publicznej” - stwierdził. I dodał, że „używanie tego typu narzędzi, montowanie podsłuchów, montowanie kamer w biurach, to jest rzecz, która nigdy nie powinna się wydarzyć” i „to jest ewidentne działanie na szkodę spółki”.

Kropiwnicki zapowiedział jednocześnie, że zwróci się do prokuratury z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. „Bo niewątpliwie było to przestępstwo. I do tego wykorzystywane były pieniądze publiczne. Rzecz, która nie powinna się wydarzyć w żadnym cywilizowanym państwie” - ocenił wiceminister aktywów państwowych. Zaznaczył przy tym, że pojawiające się w sprawie wątki będą jeszcze sprawdzane i „to jest kwestia najbliższych tygodni, żeby uzyskać więcej szczegółowych informacji”.

„Ale sprawa jest w toku, jest bardzo bulwersująca i pokazująca prawdziwe oblicze dzisiejszej opozycji, która na szczęście już odchodzi do historii” - dodał.

Kropiwnicki przyznał, że o sprawie będzie informował też sam Orlen, zgodnie z zasadami relacji inwestorskich. Przypominając o trwającym obecnie konkursie na członków nowego zarządu Orlenu, wskazał, że będzie on prowadził pogłębiony audyt. Zwrócił też uwagę, że Ministerstwo Aktywów Państwowych reprezentuje Skarb Państwa, który jest jednym z akcjonariuszy tej spółki.

„Mam nieodparte wrażenie, że to co dzisiaj wiemy, to jest wierzchołek góry lodowej. To jest początek wyjaśniania tych afer, które się działy również w tej firmie, również z tymi wszystkimi operacjami specjalnymi prowadzonymi przez spółkę czy zlecanymi przez spółkę w okresie, według wstępnych informacji, 2020, 2021, 2022 r. To trwało około dwóch, trzech lat” - powiedział Kropiwnicki.

Wiceminister aktywów państwowych dodał, że cała sprawa pokazuje „jak bardzo zdewastowano system zarządzania firmami publicznymi i jak bardzo nonszalancko podchodzono do państwa polskiego, do pieniędzy podatników”. Wyraził nadzieję, że finałem sprawy będą akty oskarżenia i wyroki.

We wtorek na konferencji prasowej premier Donald Tusk przekazał, że były prezes Orlenu Daniel Obajtek podpisał m.in. zlecenie dla detektywa, którego zadaniem były identyfikacja i udokumentowanie nieuczciwych działań konkurencji wobec PKN Orlen, "w tym identyfikacja źródeł ujawniania informacji dotyczących funkcjonowania koncernu”. Detektyw zajmował się śledzeniem posłów opozycji, m.in. Marcina Kierwińskiego, Jana Grabca czy europosła Andrzeja Halickiego - stwierdził Tusk, dodając, że na te usługi detektywistyczne Orlen wydał ponad 1 mln zł.

Do zarzutów odniósł się następnie Obajtek. „Kategorycznie zaprzeczam doniesieniom, żebym wynajmował jakiegokolwiek detektywa do śledzenia jakichkolwiek posłów. To kłamstwo" - napisał były prezes Orlenu na platformie X. Według niego premier Tusk podał kwotę za ochronę, którą przyznała mu rada nadzorcza koncernu w czasie, gdy realizowane były w spółce strategiczne procesy połączenia. „Taka ochrona była standardową praktyką, stosowaną również przez Jacka Krawca (były prezes PKN Orlen z czasów rządów PO-PSL - PAP). Ma Pan złe informacje” - stwierdził Obajtek.

Daniel Obajtek był prezesem Orlenu od 6 lutego 2018 r. do 5 lutego 2024 r. Decyzję o jego odwołaniu podjęła rada nadzorcza spółki, po tym jak oświadczył, że oddaje się do jej dyspozycji. W czasie, gdy Obajtek był prezesem Orlenu doszło do przejęcia przez tę spółkę Grupy Energi, Grupy Lotos oraz PGNiG w ramach projektu stworzenia koncernu multienergetycznego.

Po odwołaniu Obajtka akcjonariusze Orlenu zmienili skład rady nadzorczej spółki, która następnie odwołała z zarządu Adama Buraka, Krzysztofa Nowickiego, Roberta Perkowskiego, Piotra Sabata oraz Iwonę Waksmundzką-Olejniczak. Rada powołała następnie na funkcję pełniącego obowiązki prezesa Orlenu Witolda Literackiego oraz desygnowała ze swego grona trzy osoby do czasowego wykonywania czynności członka zarządu – obecnie są to Kazimierz Mordaszewski, Tomasz Zieliński i Ireneusz Sitarski. Z poprzedniego składu zarządu pozostał w nim Józef Węgrecki.

W połowie lutego rada nadzorcza ogłosiła konkurs na członków nowego zarządu Orlenu – do 1 marca wpłynęło 260 zgłoszeń kandydatów i kandydatek. Zgodnie z ogłoszeniem, w postępowaniu kwalifikacyjnym rada nadzorcza Orlenu zamierza wyłonić prezesa, wiceprezesa ds. finansowych oraz wiceprezesa ds. strategii i zrównoważonego rozwoju, a także sześciu członków zarządu – ds. upstream, energetyki i transformacji energetycznej, sprzedaży detalicznej, ds. korporacyjnych, ds. handlu hurtowego i logistyki oraz ds. produkcji.

Wyboru członków zarządu rada ma dokonać w tygodniu następującym po dniu 18 marca. (PAP)

Autor: Michał Budkiewicz

ep/