Wymyślił, jak do przeziębionej znajomej skutecznie i pilnie wezwać karetkę. Sprawa skończy się w sądzie

2024-01-09 12:14 aktualizacja: 2024-01-09, 13:28
Karetka pogotowia Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Karetka pogotowia Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Mieszkaniec gminy Sędziszów Młp. (Podkarpackie) wezwał służby do rzekomo napotkanej na drodze kobiety, która prawdopodobnie została postrzelona z broni palnej. Policjanci we wskazanym miejscu jednak nikogo nie znaleźli. Okazało się, że zgłaszający był pijany i wymyślił postrzelenie, aby do jego przeziębionej znajomej szybciej przyjechała karetka.

Jak przekazała st. sierż. Agnieszka Olszowy-Szydło z policji w Ropczycach, do zdarzenia doszło w miniony weekend. Dyżurny ropczyckiej komendy odebrał informację, że w miejscowości Góra Ropczycka, przy drodze, znajduje się kobieta, która miała zostać postrzelona z broni palnej.

„Zgłaszający nie był w stanie podać w jakim jest stanie, lecz precyzyjnie określił, gdzie się znajduje. Policjanci niezwłocznie udali się we wskazane miejsce, jednak nikogo nie zastali” – relacjonowała policjantka.

Udali się zatem do zgłaszającego mężczyzny, gdzie - jak się okazało - odbywała się libacja alkoholowa.

„Mężczyzna, który zgłosił interwencję był pod działaniem alkoholu i bez ogródek wyznał, że to on zadzwonił pod numer alarmowy, zmyślił historię o postrzeleniu, gdyż, jak twierdził, jego znajoma źle się czuje, a taka informacja spowoduje szybszy przyjazd karetki pogotowia” – wyjaśniła st. sierż. Agnieszka Olszowy-Szydło.

Kobieta, która według zgłaszającego potrzebowała pomocy, była obecna w mieszkaniu.

„Potwierdziła, że jej samopoczucie nie jest najlepsze, ponieważ jest przeziębiona, lecz stanowczo zaprzeczyła jakoby miała zostać postrzelona. Po przebadaniu przez zespół pogotowia okazało się, że nie potrzebuje pomocy medycznej, a jej złe samopoczucie może wynikać z faktu nadmiernie wypitego alkoholu” – przekazała funkcjonariuszka policji.

Za bezpodstawne wezwanie policji 41-letni mieszkaniec powiatu ropczycko-sędziszowskiego odpowie przed sądem. Zgodnie z art. 66 par. 1 kodeksu wykroczeń grozi mu za to kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1,5 tys. zł. (PAP)

Autorka: Agnieszka Pipała

mar/