Wypadł za burtę i przez 23 godziny pływał w oceanie bez kamizelki ratunkowej. Przeżył

2024-01-05 11:50 aktualizacja: 2024-01-05, 13:21
Łódź na Pacyfiku, zdjęcie ilustracyjne, Fot. PAP/EPA/BRIAN CASSEY
Łódź na Pacyfiku, zdjęcie ilustracyjne, Fot. PAP/EPA/BRIAN CASSEY
Rybak, który przez 23 godziny pływał w wodzie bez kamizelki ratunkowej u wybrzeży Nowej Zelandii po tym, jak wypadł z łodzi, powiedział, że miał szczęście i przeżył, gdyż ratownicy zauważyli światło z jego zegarka.

Will Fransen wypadł za burtę swojej łodzi bez kamizelki ratunkowej na wodach u wybrzeży Wyspy Północnej 2 stycznia podczas próby wyholowania marlina, ryby, której średnia masa ciała ma około 100 kg.

Will przeżył utrzymując się na wodzie, krótko w towarzystwie rekina, i używając swojego zegarka, by zwrócić uwagę przepływającej łodzi.

Wiedziałem, że moje szanse mimo tego, że raczej jestem całkiem pozytywnie nastawiony, nie są zbyt duże” – powiedział w czwartkowym wywiadzie państwowej telewizji TVNZ.

James Mcdonnell, jeden z jego ratowników, powiedział, że Fransen był „niezwykle blady i niesamowicie zmarznięty”, kiedy wyciągnęli go z wody 3 stycznia po południu.

„To niesamowita historia i nie sądzę, żeby zbyt wiele osób nam uwierzyło, ale Will jest i może nam o tym opowiedzieć”, dodał.

Will powiedział, że w wyniku tej próby nie doznał obrażeń i planuje ulepszyć poręcze zabezpieczające na swojej łodzi, której jeszcze nie odnaleziono. (PAP)

kw/