Wyszywanki - pokochali je celebryci, artyści i politycy. Ukraiński fenomen [NASZE WIDEO]

2023-09-27 14:28 aktualizacja: 2023-09-28, 14:13
Wołodymyr Zełenski w wyszywance od Etnodim, Fot.president.gov.ua
Wołodymyr Zełenski w wyszywance od Etnodim, Fot.president.gov.ua
Etnodim to jedna z najbardziej popularnych marek produkujących ukraińskie wyszywanki. Ich ubrania zna chyba każdy Ukrainiec. Ale także pokochali je celebryci, artyści i politycy, w tym para prezydencka Olena i Wołodymyr Zełenscy. Jak powstają kolorowe hafty, które stają się coraz bardziej popularne także wśród obcokrajowców? O tajnikach wyszywanek mówi w rozmowie z PAP.PL Andrij Czerucha, założyciel firmy Etnodim.

Wyszywanka to ludowa koszula ozdobiona ornamentalnym haftem. Jest to tradycyjny ukraiński strój świąteczny i ważny element stroju narodowego. Łączą ją wspólne korzenie z haftowanymi koszulami słowiańskich ludów Europy Wschodniej i Środkowej. Tradycyjne hafty różnią się między sobą w zależności od regionu. Najczęściej mają znaczenie ochronne.

PAP.PL: Jesteście liderem na ukraińskim rynku wyszywanek. Jak wyglądała wasza droga do tego miejsca?

Andrij Czerucha: Pewnie mieliśmy trochę szczęścia, ale też ciężko na to pracowaliśmy. Zaczęło się od pomysłu, by stworzyć coś oryginalnego, wyjątkowego, a zarazem, by nawiązywało to do naszej kultury, historii. Z wyszywanek słynęło zwłaszcza Zakarpacie, gdzie na bazarach babcie sprzedawały swoje wyroby. Zależało nam, by stworzyć coś bardziej  ekskluzywnego i nowoczesnego. Udało się. W 2013 roku otworzyliśmy własną produkcję i zaczęliśmy tworzyć nasze projekty. I powstała marka Etnodim. 

PAP.PL: No tak, ale nie każda marka odzieżowa może pochwalić się tym, że w jej strojach chodzi para prezydencka. Niezła reklama.



A.Cz.: Nie stało się to od razu. O tym, że Olena i Wołodymyr Zełenscy założyli nasze wyszywanki, dowiedzieliśmy się z sieci społecznościowych podczas obchodów Dnia Wyszywanek w 2020 r. Był to pierwszy rok prezydentury Wołodymyra Zełenskiego. Oczywiście chcieliśmy się tym pochwalić, więc opublikowaliśmy zdjęcie prezydenta w naszej wyszywance na Facebooku. I pojawił się problem. Otrzymaliśmy wiele negatywnych opinii i komentarzy, ponieważ nasi fani byli zwolennikami poprzedniego prezydenta Petra Poroszenki. Strasznie nas hejtowano. Minęły dwa lata i znów pojawił się temat Zełenskiego. Tym razem zwrócił się do nas jego stylista z pytaniem, co możemy zaoferować prezydentowi. Nie mieliśmy nic, co by im odpowiadało. Stworzyliśmy więc dla niego specjalną wyszywankę, którą nazwaliśmy "Velycz" (w jęz. ukraińskim oznacza „wspaniałość”, „wielkość” – przyp. red ). Przedstawia liście dębu, które symbolizują męską energię i siłę, a także długowieczność i cierpliwość. Kolory są wykonane w zielonym, wojskowym stylu, ponieważ Wołodymyr Zełenski ostatnio nosi tylko wojskowe kolory, więc pasowały do tego stylu.



PAP.PL: I tym razem pochwaliliście się jego zdjęciem na Facebooku?

A.Cz.: Tak, wrzuciliśmy je do internetu. Ale teraz wszyscy komentowali zgoła inaczej: "Wow, super, jesteście świetni, jak pięknie". Minęły zaledwie dwa lata i nastawienie do prezydenta tak się zmieniło. 

PAP.PL: A wyszywanka Oleny Zełenskiej, w której pojawiła się pod czas ostatniej wizyty w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie? Jaka jest jej historia?

A. Cz.: Koszula, którą założyła Olena Zeleńska nazywa się "Poltava" i pochodzi od haftu, wywodzącego się z regionu połtawskiego i wchodzi w skład nowej kolekcji, która powstała dzięki współpracy z Muzeum Iwana Honczara. Oni w swoim archiwum mieli wiele skrzyń z kawałkami różnych haftów. To często były jakieś kawałki ubrań, np. rękawy. Stwierdziliśmy, że możemy je nie tylko odtworzyć, ale stworzyć ich nowoczesną interpretację. Projekt nie był łatwy, pracowaliśmy nad nim prawie przez rok. 

PAP: Sporo czasu jak na jedną wyszywankę.

A.Cz.: Stworzenie wyszywanej koszuli to nie tylko narysowanie szkicu. Trzeba stworzyć wzór, uszyć go i dopiero wtedy mamy gotowy model. To jak malowanie obrazu lub pisanie piosenki – czyli tworzenie dzieła sztuki. Najpierw trzeba wymyślić koncept, a potem stworzyć samą ozdobę. Czasem trudno jest stworzyć ją tak, aby była harmonijna i zawierała symbole, które chcemy przekazać. A na końcu tworzy się ubrania. W cały proces zaangażowany jest duży zespół. Mamy czterech projektantów, którzy mają specjalistyczne wykształcenie w zakresie haftu artystycznego i folkloru. Mamy również zespół kreatywny, kierownika artystycznego, rzemieślniczkę, która nieustannie bada ukraińską kulturę. I w oparciu o jej wiedzę powstają pomysły, na które projektanci nakładają swoją interpretację. Tak powstaje wyszywanka.

PAP.PL: Ta, którą miał na sobie solista zespołu Kalush, który reprezentował Ukrainę podczas Eurowizji w 2022 roku, też była specjalnym haftem na zamówienie? 

A. Cz.: Nie. My po prostu, pomimo inwazji na pełną skalę, nie zaprzestaliśmy swojej działalności. I dlatego zwróciła się do nas jedna z członków zespołu, by sprawdzić, co możemy zaoferować. Daliśmy to, co faktycznie mieliśmy akurat na stanie – była to wyszywanka "Slovo". To jedna z naszych najpopularniejszych i najlepiej sprzedających się wyszywanek. 

PAP.PL: Skoro mówimy o wojnie, czy to, że nie zamknęliście produkcji, to była jakaś forma manifestu, że nie dacie zabrać swojej kultury?

A. Cz.: Z początkiem wojny nasza przyszłość wcale nie była taka pewna. W pierwszych dniach wojny przenieśliśmy się z Kijowa do Lwowa. I nagle się okazało, że naszymi produktami zainteresowani się obcokrajowcy oraz Ukraińcy, którzy przenieśli się za granicę. Do tego stopnia, że szybko zaczęło nam brakować zapasów. Dlatego wznowiliśmy produkcję.

PAP.PL: Czyli można przewrotnie powiedzieć, że wojna spowodowała, że wasza popularność wzrosła.

A. Cz.: Oczywiście. Sporo Ukraińców za granicą kupowało wyszywanki, aby pokazać, że wspierają ukraińską kulturę i zachowują nasze tradycje. Albo, żeby podarować je obcokrajowcom, by podziękować im za pomoc. Wyszywanka jest dziś tak popularna, że noszą ją również obcokrajowcy oraz Ukraińcy, którzy wcześniej niekoniecznie chcieli manifestować związek z naszą kulturą. Dziś każdy walczy, by zachować ukraińską kulturę, nasz język.

PAP.PL: Czy macie już projekt wyszywanki na dzień, w którym Ukraina wygra wojnę z Rosją?  

A. Cz.: Z uwagi na fakt, że stworzenie nowoczesnej wyszywanki zajmuje dużo czasu, to nasze projekty są tworzone na rok, a może i więcej do przodu. Więc mamy już projekty na przyszłe lato. Ale nie planujemy robić specjalnej wyszywanki na dzień naszego zwycięstwa. Myślę, że wiele innych marek ma już zaplanowane takie kolekcje. My chcemy dalej pokazywać i upowszechniać mało znane tradycje, by jeszcze bardziej docenić tę swoją „swojskość”.

Z Kijowa Iryna Hirnyk

ira/ kw/ jos/