Do końca lipca w tego rodzaju poważnych sprawach występowały 93 osoby poniżej 15. roku życia. Przez siedem miesięcy 2023 roku liczba takich osób wyniosła 26.
Według policji trzykrotne zwiększenie liczby młodocianych dzieci-żołnierzy wynika z profesjonalizacji grup przestępczych. "Kiedyś rekrutacja odbywała się na obszarze jednej dzielnicy i wymagała czasu, teraz ma miejsce znacznie szybciej w sposób cyfrowy" - podkreśla Hanna Paradis ze szwedzkiej policji.
Dzieci są namawiane do poważnych przestępstw za pieniądze przez media społecznościowe, a także zaszyfrowane serwisy, np. Telegram. Nowością jest to, że często nie wiedzą nawet, kto jest zleceniodawcą, ani ofiarą. Bywa, że cel na miejscu zbrodni wskazuje umówiona osoba.
Prokurator Lisa Dos Santos w rozmowie z telewizją SVT przyznała, że od momentu ogłoszenia zlecenia na formach internetowych do popełnienia przestępstwa może upłynąć jedynie kilka godzin. "Może to wyglądać, jak pośrednictwo pracy tymczasowej w internecie, a do zleceń często garną się młodzi ludzie z dobrych rodzin spędzający dużo czasu w domu" - podkreśla Santos.
Według Santos tego rodzaju ogłaszanie możliwości dokonania przestępstw jest nielegalnie. "Bardzo chciałabym, aby doszło do presji na gigantów technologicznych, aby wzięli oni odpowiedzialność za swoje platformy" - zaznaczyła. Dodała, że "dzieci nie powinny w ogóle korzystać z aplikacji (komunikatorów)", wskazując również na rolę rodziców.
W ostatnich tygodniach również Dania i Norwegia borykają się z problemem młodocianych przestępców ze Szwecji, którzy są rekrutowani przez lokalne gangi do mordowania wskazanych osób w konfliktach dotyczących handlu narkotykami.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk
grg/