Zabójstwo Polaka w Sztokholmie. 18-letni członek gangu oskarżony

2024-12-19 15:56 aktualizacja: 2024-12-19, 18:45
Miejsce strzelaniny w Sztokholmie, fot. PAP/EPA/TT NEWS AGENCY/OSCAR OLSSON
Miejsce strzelaniny w Sztokholmie, fot. PAP/EPA/TT NEWS AGENCY/OSCAR OLSSON
Powiązany z gangiem 18-letni Mohammed M. został oskarżony w czwartek przez szwedzką prokuraturę o zastrzelenie w kwietniu w Sztokholmie 39-letniego Polaka Mikaela (Michała) na oczach jego 12-letniego syna.

Podejrzanemu, który w momencie zbrodni był niepełnoletni, grozi kara maksymalnie 14 lat pozbawienia wolności. Jak ustaliła PAP, proces ruszy w połowie stycznia.

Czterem innym młodym mężczyznom w wieku 17-18 lat postawiono zarzut krycia sprawcy lub zacierania śladów przestępstwa. Dwóch z nich było z Mohammedem M. w przejściu pod wiaduktem w dzielnicy Skarholmen, gdzie zamordowany został Michael.

"Doszło do wymiany zdań między głównym oskarżonym a ofiarą, nie wiemy dokładnie, jak wyglądała ta rozmowa. Powiedział on coś, na co zareagował Mikael" - mówił na konferencji prasowej prokurator Ove Jaeverfelt. Opisał, że padły łącznie trzy strzały, jeden obok, po którym Mikael zbliżył się do domniemanego sprawcy, a następnie dwa celne, które okazały się śmiertelne.

Z relacji rodziny i przyjaciół Polaka w mediach wynika, że Mikael niejednokrotnie wykazywał się obywatelską postawą, kontaktował się z policją, gdy był świadkiem handlu narkotykami.

W śledztwie ustalono, że do zabójstwa użyto przerobionego pistoletu startowego, znalezionego w piwnicy niedaleko mieszkania Mohammeda M. Na broni zabezpieczono należące do niego DNA. "Mężczyzna nie przyznał się do zamordowania Mikaela, ale do oddania próbnego strzału przy innej okazji" - podkreślił prokurator Jaeverfelt. Pozostali oskarżeni twierdzą, że są niewinni.

Obecna na spotkaniu z prasą prowadzące śledztwo ze strony policji Stina Rosin dodała, że nie znaleziono wcześniejszych powiązań między głównym oskarżonym a ofiarą, a zbrodnia nie była planowana. "Mieliśmy do czynienia raczej z szybkim rozwojem zdarzeń" - podkreśliła.

Rosin wyraziła uznanie dla społeczeństwa za przekazanie policji cennych wskazówek. "To spowodowało, że śledztwo mogło posunąć się do przodu i zaowocowało aktem oskarżenia" - zaznaczyła. Na początku dochodzenia kluczowe okazały się zeznania 12-letniego syna Mikaela, który na prośbę ojca oddalił się, a zdarzenie obserwował z odległości około 60 metrów.

Według Andreasa Bagoly'ego, szefa lokalnej policji w dzielnicy Skarholmen, gdzie doszło do morderstwa, na tym terenie dochodziło do konfliktów między zwalczającymi się wzajemnie grupami przestępczymi. Mohammed M. powiązany jest z tzw. falangą ze Skarholmen. "Był on wcześniej znany policji w sprawach związanych z użyciem przemocy i z narkotykami" - podkreślił Bagoly.

Obecnie Mohammed M. przebywa w areszcie i oczekuje jeszcze na inny proces w związku z morderstwem z grudnia 2023 roku.

Siostra Mikaela Aneta w rozmowie ze szwedzką telewizję SVT oświadczyła, że dla rodziny ważne jest, aby sprawiedliwości stało się zadość. "Zadośćuczynienie to jednak coś, co nigdy nie nastąpi" - zauważyła.

Sprawa śmierci poruszyła szwedzkie społeczeństwo i mieszkających w Szwecji Polaków. W kwietniu w miejscu zbrodni zebrały się setki ludzi, w tym politycy, którzy deklarowali bezkompromisowość w walce z przestępczością.

 

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)

zys/ ap/ lm/ sma