Zakłócenia sygnału GPS zmniejszają dokładność pozycjonowania, a intensywne zakłócenia mogą spowodować, że odbiorniki całkowicie stracą informacje o położeniu - alarmuje estońska telewizja.
Płk. Eero Rebo z estońskich wojsk obrony terytorialnej informuje, że "Rosja prawdopodobnie nie ma wystarczającej obrony powietrznej i aby uspokoić swój naród, zdecydowała się po prostu znaleźć działania zastępcze".
"Stwarza to dodatkowe ryzyko w lotnictwie, ale także w żegludze" - zaznacza Rebo. "Nie ma sensu tworzyć tego dodatkowego ryzyka, ponieważ tłumienie sygnału GPS w żaden sposób nie wpływa na technologię dronów. Reżim Putina robi to raczej po to, aby pokazać, że robi się coś, by bronić kluczowych dla niego aktywów" - dodaje, wspominając ostatnie ataki dronów na infrastrukturę w Rosji.
"Zakłócenia nie wpłynęły dotąd w znaczący sposób na ruch lotniczy, ponieważ w lotnictwie zawsze wykorzystuje się kilka urządzeń nawigacyjnych, które uzupełniają się i wspierają" - wyjaśnia Erko Kulu, szef działu zarządzania częstotliwościami w estońskim Departamencie Komunikacji Elektronicznej Urzędu Ochrony Konsumentów i Regulacji Technicznych (TTJA).
W styczniu eksperci cytowani przez media krajów nadbałtyckich informowali, że masowe zakłócenia sygnału GPS pochodzą z systemu umieszczonego w Królewcu. Do ich szczytu doszło w okresie świąt Bożego Narodzenia. (PAP)
Z Tallina Jakub Bawołek
gn/