Zandberg: potrzebujemy w Polsce nie jednej elektrowni, ale ośmiu bloków jądrowych
Potrzebujemy w Polsce nie jednej symbolicznej elektrowni, ale ośmiu bloków jądrowych - powiedział PAP kandydat partii Razem na prezydenta Adrian Zandberg. Jego zdaniem jest ostatni moment, aby w Unii Europejskiej walczyć o wspólny europejski program jądrowy.

Zandberg został zapytany przez PAP w Toruniu, jak za 10 lat będzie wyglądała jego zdaniem polska energetyka jądrowa.
"Jeżeli nie ruszymy na szybko z forsownymi inwestycjami w elektrownie jądrowe, to niewystarczająco. My potrzebujemy w Polsce nie jednej symbolicznej elektrowni jądrowej, ale przynajmniej ośmiu bloków, które będą napędzały polską gospodarkę" - odpowiedział lider Partii Razem.
W jego ocenie bez tego, w momencie wyczerpania technologicznego elektrowni węglowych, polska gospodarka "będzie skazana na import energii".
"To jest zawsze złe rozwiązanie, zarówno w zakresie kosztów, jak i bezpieczeństwa i gospodarczej stabilności. To jest ostatni moment, żeby takie inwestycje uruchomić" - ocenił Zandberg. W jego ocenie jest to także ostatni moment, żeby walczyć w Unii Europejskiej o wspólny europejski program jądrowy. Zdaniem lidera partii Razem, jest wiele krajów, które byłyby dla Polski sojusznikami w tej sprawie m.in. Francja.
"Tu nie ma się co oglądać na innych, czekać jak zwykle aż Niemcy wyjdą z inicjatywą, bo w tej sprawie nie wyjdą, to oczywiste. Tu Polska musi ruszyć ze zbieraniem sojuszników i forsowaniem zmian. Myślę, że byłoby z tego więcej pożytku niż z populistycznego bicia piany dotyczącego migracji, któremu z lubością oddaje się w ostatnich miesiącach pan premier Tusk, udając, że jest politykiem Konfederacji. Od spraw energetycznych będzie zależało to, czy za 10-15 lat Polska będzie się rozwijać, czy jak niektóre kraje Europy Zachodniej dzisiaj - wpadnie w stagnację" - powiedział PAP Zandberg.
Tomasz Więcławski (PAP)
twi/ mhr/ grg/