Zandberg: zmiana lokalizacji elektrowni jądrowej oznaczałaby kilkuletnie opóźnienie jej budowy

2024-01-18 11:59 aktualizacja: 2024-01-18, 11:59
Współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg. Fot. PAP/Leszek Szymański
Współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg. Fot. PAP/Leszek Szymański
Zmiana lokalizacji elektrowni jądrowej oznaczałaby kilkuletnie opóźnienie jej budowy - mówił poseł Lewicy, współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg. Poseł Razem Maciej Konieczny apelował do rządu o jednoznaczne stanowisko w tej sprawie.

Na konferencji w Sejmie politycy partii Razem odnieśli się do doniesień ws. zmian lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu. Jak podkreślał Adrian Zandberg, "najlepszy czas, żeby zbudować elektrownię jądrową w Polsce, był 30 lat temu". "Ale drugi najlepszy moment jest teraz" - dodał. "Nie możemy tracić ani tygodnia, ani miesiąca czasu. Musimy posuwać się z tymi pracami do przodu, ponieważ opóźnienia to jest poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski" - mówił.

"Gdzie znajdować się będzie elektrownia jądrowa - to nie miałoby wielkiego znaczenia, ale jeśli dzisiaj dokonałoby się zmienienie miejsca, w którym ta elektrownia jest umieszczona, to oznaczałoby to kolejne, kilkuletnie opóźnienie budowy elektrowni. Nie możemy sobie na to pozwolić" - zaznaczył Zandberg.

Posłanka Paulina Matysiak podkreśliła, że nie ma obecnie czasu, aby dyskutować o zmianie lokalizacji, bo wydana jest też decyzja środowiskowa. "To, co trzeba teraz zrobić, to zacząć budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej" - mówiła. "Potrzebujemy w Polsce elektrowni jądrowych, po to, żeby bilansować nasz miks energetyczny, żeby było nas stać na opłacanie naszych rachunków, żeby prąd był tani" - wskazywała.

Jak argumentował poseł Maciej Konieczny, "Polska potrzebuje czystej, bezpiecznej energii z dużego atomu". "Polski miks energetyczny w przyszłości musi opierać się na odnawialnych źródłach energii i energetyce jądrowej. Tej drugiej nie da się zbudować z dnia na dzień, ale tym bardziej nie stać nas na dalsze opóźnienia" - dodał. "Musimy jak najszybciej odejść od wysokoemisyjnych źródeł energii ze względu na wysokie koszty, na klimat, żebyśmy nie płacili horrendalnych cen za energię, żeby nasza gospodarka była konkurencyjna" - mówił.

"Oczekujemy od rządu Donalda Tuska jednoznacznej deklaracji, że nie będzie zmiany lokalizacji i będzie kontynuacja budowy elektrowni jądrowej" - apelował Konieczny.

Szef KPRM Jan Grabiec został zapytany w Radiu Zet m.in., czy rząd Donalda Tuska rozważa zmianę lokalizacji elektrowni atomowej na Pomorzu. "Nie, nie ma takiej decyzji, nie ma podstaw, żeby taką decyzję dzisiaj podejmować" - podkreślił. Zwrócił uwagę, że "we wczesnych procesach inwestycyjnych, zwłaszcza do momentu realnego rozpoczęcia inwestycji (...) pewne zmiany mogą następować". "Ale jeśli chodzi o lokalizację tego przedsięwzięcia, nie ma żadnych przesłanek, żeby podając takie decyzje" - powiedział.

W środę "Dziennik Bałtycki" podał, że zmianę lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu zapowiedziała nowa wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz. "Decyzja środowiskowa dla lokalizacji w Lubiatowie została wydana, ale cały czas rozważamy, czy słusznie. Są też różne głosy na temat wybranej technologii. Najbliższe miesiące będą decydujące" – miała powiedzieć Rutkiewicz.

Wieczorem pomorski urząd wojewódzki zamieścił oświadczenie wojewody. Rutkiewicz podkreśliła, że nie zapadła decyzja o zmianie lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu, a ostateczne decyzje co do lokalizacji zostaną podjęte przez rząd w stosownym czasie, po dokonaniu szczegółowych analiz. (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski

gn/