Pożary wybuchają w kilku dzielnicach stolicy włoskiej wyspy, gdzie piętrzą się góry niewywożonych śmieci, blokujące też przejazd samochodów.
Dodatkowym problemem są trudności z wodą.
Przyczyną obecnego, zaostrzającego się kryzysu śmieciowego przy prawie 40-stopniowych upałach jest zbyt niska liczba pracowników nowego zakładu komunalnego, utworzonego po rozwiązaniu poprzedniej firmy. Zatrudnianie kolejnych osób ma potrwać jeszcze kilka tygodni.
Poza tym nie ma już miejsca na miejskim wysypisku i trwa czekanie, aż władze regionu zgodzą się na użycie nowego terenu.
Burmistrz Palermo Roberto Lagalla przyznał, że uprzątnięcie miasta nie nastąpi szybko.(PAP)
ał/