Zarzuty dla lekarza za oszustwo. Wysyłał do pacjentów osobę, która nie miała uprawnień

2024-05-30 16:58 aktualizacja: 2024-05-31, 09:07
Akta sądowe. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Marian Zubrzycki
Akta sądowe. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Marian Zubrzycki
Zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa przedstawiła prokuratura lekarzowi, który zdaniem śledczych zlecał wizyty domowe u pacjentów podstawionej osobie, która nie miała uprawnień. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk poinformowała, że Prokuratura Rejonowa w Gdyni zarzuciła lekarzowi popełnienie dwóch przestępstw: oszustwa na szkodę podmiotu medycznego oraz przestępstwa usiłowania oszustwa. Lekarz na podstawie umowy cywilnoprawnej świadczył usługi w postaci wizyt domowych.

Prokurator wyjaśniła, że do zatrzymania lekarza doszło 27 maja br. "Podejrzany odmówił złożenia wyjaśnień, w tym udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy przyznaje się do popełnienia zarzuconych mu czynów" - przekazała.

W maju br. przedstawiciel podmiotu medycznego powiadomił policję, że na infolinię zgłaszają się pacjenci informując, że na zamówionych przez nich wizytach pojawiła się osoba podstawiona przez lekarza.

Śledczy ustalili, że w kwietniu br. lekarz wystawił i przedłożył w spółce do płatności dokumenty potwierdzające wykonanie 46 wizyt lekarskich. Jak podała prok. Wawryniuk, w rzeczywistości wizyty zostały przeprowadzone przez osobę nieposiadającą uprawnień lekarskich.

"Działając w ten sposób lekarz doprowadził spółkę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie ponad 9 tys. złotych. Usiłował również doprowadzić spółkę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie ponad 800 złotych przedkładając w maju br. dokumenty dotyczące wykonania świadczenia w postaci trzech wizyt. Do wypłaty nie doszło z uwagi na ujawnienie procederu" - tłumaczyła prok. Wawryniuk.

Po czynnościach prokurator zastosował wobec podejrzanego wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, zakazu opuszczania kraju oraz poręczenia majątkowego.

Zarzucone podejrzanemu przestępstwa zagrożone są karą pozbawienia wolności do 8 lat.

Prok. Wawryniuk przekazała, że postępowanie prowadzone jest również w kierunku narażenia pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia w wyniku przeprowadzenia wizyt lekarskich przez osobę nieposiadającą wymaganego do tego wykształcenia.

Dodała, że mężczyzna, który faktycznie przeprowadzał wizyty nie mając do tego uprawnienia, zmarł 21 maja br.

Ponadto prokuratura prowadzi odrębne postępowanie, które ma ustalić przyczyny jego śmierci i czy nie miała ona związku z procederem, w którym uczestniczył. (PAP)

kgr/