Do ataku niedźwiedzia na 43-latka doszło w miejscowości Dro. Mężczyzna z ranami pleców, ręki i nogi trafił w stanie szoku do szpitala; jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Niemal natychmiast po tym zdarzeniu szef władz prowincji Maurizio Fugatti nakazał zastrzelenie niedźwiedzicy, argumentując, że bardzo często zbliża się ona do domostw i stanowi zagrożenie. Sąd administracyjny Trydentu zawiesił wykonanie rozporządzenia Fugattiego.
Szef lokalnych władz oświadczył w reakcji na tę decyzję, że jest nią zaskoczony.
„Będziemy dalej działać, wykorzystując narzędzia, jakimi dysponujemy, by zagwarantować bezpieczeństwo mieszkańcom Trydentu, przekonani o tym, że życie każdego człowieka ma większą wartość niż zwierzęcia” - stwierdził.
Fugatti przypomniał, że zgodnie ze statutem autonomii Trydentu to przewodniczący władz prowincji jest odpowiedzialny za kwestię niedźwiedzi.
Ich populacja stale tam rośnie, a zwierzęta regularnie wchodzą do miasteczek i wsi.
W zeszłym roku w wyniku ataku niedźwiedzia zginął w lesie młody biegacz.
Ostatnio Maurizio Fugatti opowiedział się za wyposażeniem wszystkich mieszkańców prowincji w spraye przeciwko niedźwiedziom. Obecnie dysponują nimi funkcjonariusze straży leśnej. (PAP)
mar/