Do tragicznego wypadku doszło 2 września 2023 r. w Barcicach koło Nowego Sącza. Sąd uznał, że oskarżony Lesław G., jadąc samochodem po drodze publicznej i wioząc czterech pasażerów, umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego, kierując w stanie nietrzeźwości – miał 1,38 promila alkoholu we krwi. Był też po użyciu mefedronu. Dodatkowo kierował pojazdem mimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów.
„Jechał z nadmierną prędkością 105 km/h przy dozwolonej prędkości 50 km/h, nie zapanował nad pojazdem na mokrej nawierzchni i na łuku drogi stracił panowanie, wyjechał na tory kolejowe, gdzie wjechał pod jadący pociąg. W wyniku zderzenia na miejscu zmarł jeden z pasażerów samochodu, a drugi zmarł w wyniku odniesionych ran w szpitalu” – uzasadniał sędzia Dominik Mąka.
Ponadto sąd dożywotnio zakazał oskarżonemu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Ma on także zapłacić świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie łącznej 15 tys. zł. Sąd orzekł także wobec oskarżonego środek kompensacyjny w postaci zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonych pasażerów w kwocie łącznej 30 tys. zł. Ma on także ponieść częściowo koszty sądowe w wysokości 1 tys. zł.
W uzasadnieniu sąd zaznaczył, że nie miał najmniejszej wątpliwości co do winy oskarżonego.
„To Lesław G. był kierowcą tego pojazdu, co wynikało z zeznań świadków, a dodatkowo sam oskarżony w toku postępowania przyznał się do kierowania pojazdem. W ocenie sądu opinia biegłego jest opinią pełną i na jej podstawie sąd mógł ogłosić stosowny wyrok” – powiedział sędzia.
Dodał, że oskarżony nigdy nie powinien siąść za kierownicę, bo za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości miał cofnięte uprawnienia do kierowania.
„Nie jest to pierwszy raz, kiedy pan Lesław G. postanowił wsiąść po pijanemu za kierownicę. Trójka pokrzywdzonych miała finalnie ciężkie obrażenia ciała: dwie osoby zmarły, a czwarta osoba doznała średnich obrażeń ciała” – mówił sędzia Mąka.
Według sędziego 10 lat pozbawienia wolności kara bardzo surowa i zbliżona do maksymalnej przewidzianej Kodeksie karnym, ale w ocenie sądu „ma pełne podstawy faktyczne”.
W uzasadnieniu sąd zaznaczył, że pokrzywdzeni pasażerowie w chwili wypadku byli jeszcze bardziej pijani niż oskarżony kierowca i tylko dlatego sąd nie wymierzył maksymalnej kary, czyli 12 lat więzienia.
„Żeby dać do zrozumienia, że każda osoba, która wsiada do samochodu z osobą pijaną powinna wiedzieć, że będzie ponosić pewnego rodzaju przyczynienie się do skutków działania kierowcy. Były to osoby dorosłe, które miały wolną wolę, które doskonale wiedziały, z kim siadają do pojazdu” – podkreślił sędzia Mąka.
Sąd zaznaczył także, że jeden z pokrzywdzonych pasażerów samochodu na rozprawę sądową przyszedł również pijany, a kolejny uchylał się od rozpraw, dwukrotnie nie przychodząc na czynności sądowe.
Na poczet kary sąd zaliczył okres tymczasowego aresztowania skazanego, który od wypadku pozostawał w areszcie. Decyzją sądu Lesław G. nadal pozostanie w areszcie, mimo że wyrok jest nieprawomocny.
Autor: Szymon Bafia
sma/