Jak pisze publicysta gazety David Ignatius, podczas wywiadu przeprowadzonego w Kijowie Zełenski przekazał mocną wiadomość amerykańskiemu Kongresowi: "Dajcie nam broń, by powstrzymać rosyjskie ataki, albo Ukraina będzie eskalować swoje kontrataki na rosyjskie lotniska, obiekty energetyczne i inne cele strategiczne".
Ukraiński prezydent powiedział, że choć Ukrainie udało się ustabilizować sytuację na froncie, bez dodatkowych dostaw amunicji będzie zmuszona do cofania się, by skrócić linię frontu i nie pozwolić Rosjanom dojść do dużych miast.
"Brak wsparcia USA oznacza, że nie mamy obrony powietrznej, rakiet Patriot, zakłócaczy do walki radioelektronicznej, pocisków artyleryjskich kalibru 155 mm. To oznacza, że musimy się cofać, krok po kroku, małymi krokami" - zaznaczył. Przyznał też, że Ukraina ma za mało pocisków do systemów obrony powietrznej.
Zełenski potwierdził wcześniejsze doniesienia "Financial Times", że władze USA nie są zadowolone z ukraińskich uderzeń na rafinerie w Rosji, które przyczyniły się do wzrostu ceny ropy naftowej.
"Reakcja USA nie była w tej sprawie pozytywna" - przyznał. Zaznaczył jednocześnie, że Waszyngton nie może powstrzymać Ukrainy przed kolejnymi takimi atakami, bo korzysta ona z własnych dronów. Podkreślił, że jest to bezpośrednia odpowiedź na rosyjskie ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną, i zapowiedział, że jeśli Rosja skończy swoje bombardowanie, Ukraina odpowie tym samym.
"Jeśli nie ma obrony powietrznej, by chronić nasz system energetyczny i Rosjanie go atakują, moje pytanie brzmi: dlaczego nie możemy im odpowiedzieć? Ich społeczeństwo musi nauczyć się żyć bez benzyny, bez diesla, bez prądu (...), to sprawiedliwe" - powiedział.
Pytany, czy Joe Biden jest zbyt ostrożny, jeśli chodzi o wsparcie Ukrainy, ocenił, że prezydent USA obawia się ataku jądrowego ze strony Rosji. Zełenski nie wierzy, by Władimir Putin mógł podjąć takie ryzyko, ale przyznał, że rosyjski przywódca jest nieprzewidywalny.
"On jest szalony. Nikt na świecie nie może powiedzieć na 100 proc., co zrobi. Dlatego Biden jest ostrożny" - zaznaczył.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
kgr/