Zespół Abba dołączył do grona artystów, którzy nie życzą sobie, by ich muzyka była wykorzystywana na wiecach Trumpa

2024-08-30 12:50 aktualizacja: 2024-08-30, 22:37
Zespół ABBA. Fot. PAP/EPA/OLLE LINDEBORG SWEDEN OUT
Zespół ABBA. Fot. PAP/EPA/OLLE LINDEBORG SWEDEN OUT
W trakcie kampanii wyborczej Donald Trump i jego sztab zdążyli narazić się sporej grupie muzyków. Podczas swoich wystąpień były prezydent USA, który ponownie stara się o ten urząd, chętnie czerpie z bogatego i różnorodnego katalogu muzycznego. Jednak niewielu artystów chce się znaleźć na jego playliście, a do grona tych zniesmaczonych dołączył zespół ABBA. Zgodnie z oświadczeniem wytwórni płytowej zespołu, Universal Music, przeboje formacji zostały wykorzystane w przedwyborczych wiecach bez uzyskania uprzedniej zgody na ich odtwarzanie.

Jak informuje BBC, zespół Abba był oburzony faktem, że podczas wieców Donalda Trumpa wybrzmiały jedne z największych przebojów formacji - „The Winner Takes it All” czy „Money, money, money”. Sprawę skomentowała wytwórnia płytowa zespołu Universal Music, która zażądała natychmiastowego zaprzestania wykorzystywania piosenek formacji w kampanii reprezentanta Partii Republikańskiej.

„Wraz z członkami zespołu zobaczyliśmy nagrania, na których piosenki zespołu są wykorzystywane podczas wieców Donalda Trumpa. Zażądaliśmy natychmiastowego zaprzestania takich praktyk. Sztab pana Trumpa nie uzyskał żadnej zgody ani licencji na wykorzystanie utworów zespołu” – przekazała wytwórnia w oświadczeniu przekazanym agencji Reutera.

Tym samym Abba dołącza do wydłużającej się listy artystów zniesmaczonych postawą Trumpa. Pośród muzyków, którzy nie chcą być w żaden sposób kojarzeni z jego kampanią znalazł się zespół Foo Fighters, Jack White, Celine Dion, Neil Young, R.E.M., Tom Petty, Adele i Beyonce. Niedawno spadkobiercy Isaaca Hayesa zapowiedzieli, że będą się domagali od Trumpa rekompensaty w wysokości 3 mln dolarów za odtwarzanie piosenki „Hold On, I’m Comin’” podczas wieców wyborczych. (PAP Life)

ep/