Jubileuszowy koncert stanowi kompilacja najpiękniejszych suit tanecznych i wokalnych z repertuaru zespołu oraz archiwalnych filmów, przedstawiających historię "Mazowsza". Podczas wydarzenia zostaną wręczone odznaczenia resortowe "Gloria Artis", "Zasłużony dla kultury polskiej" oraz medale za długoletnią służbę.
W rozmowie z PAP dyrektor zespołu "Mazowsze" Jacek Boniecki zaznaczył, że "historia pokazała, że 'Mazowsze' jest wspaniałe, od 75 lat rozpoznawalne, że jest wizytówką i prawdziwym Ambasadorem Kultury Polskiej". "Takie 'Mazowsze' było u początków swego istnienia i takie jest dziś" - dodał. "Z drugiej strony wspominamy to, co wydarzyło się jeszcze przed śmiercią Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej - współzałożycielki, wieloletniej dyrektor zespołu - przy okazji transformacji ustrojowej" - zwrócił też uwagę. "Zespół został zapomniany, opuszczony, wtrącony w ramy ikony komunizmu, reliktu przeszłości. Obcinane były dotacje, a artystów 'Mazowsze' liczyło coraz mniej. To było 20 lat wyrwane temu zespołowi, który borykał się z ogromnymi trudnościami. To lata, w których zespół bronił się jedynie pięknym programem, osobą Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej. Teraz odbudowujemy to, co powinno trwać od początku, przez całe 75 lat istnienia. Bo 'Mazowsze' na to ze wszech miar zasługuje. Zasługuje na to, by zajmować bardzo istotne miejsce w polskiej kulturze z wielu powodów. Przede wszystkim z powodu samego genialnego pomysłu i jego niesamowitej realizacji, z powodu niepowtarzalnej i jedynej formuły, komunikatywności dzieła na świecie" - podkreślił Boniecki.
Zauważył też, że "'Mazowsze' pokazuje to, co nam, Polakom, jest bardzo bliskie, ale nie jest bliskie innym narodom świata". "Mimo to porusza wnętrza publiczności w każdym zakątku globu. A należy pamiętać, że zespół odwiedził 51 krajów, koncertował na wszystkich kontynentach, a widowiska 'Mazowsza' obejrzało dotąd ponad 30 mln ludzi na całym świecie".
"Dzisiaj odbudowujemy potęgę 'Mazowsza', grając odpowiednio zapisane partytury Tadeusza Sygietyńskiego, założyciela zespołu, który muzykę dla 'Mazowsza' pisał na orkiestrę symfoniczną" - dodał dyrektor zespołu. "Wróciliśmy do jego struktury harmonicznej, struktury orkiestry, wreszcie instrumentacji i gramy muzykę tak, jak Sygietyński sobie wyobrażał. Równolegle przywracamy właściwą liczebność zespołu, by ukazać blask, jaki był w zamyśle twórców. Jednak, co za tym idzie, trudniej jest, bez ogromnego wsparcia, mówić o roli Ambasadora Kultury Polskiej. A to właśnie dzisiaj jest czas, by Polskę odkrywać światu, pokazywać i reprezentować" - mówił.
Wyjaśnił, że "Mazowsze" to "rodzaj teatru muzycznego, opartego oczywiście na innym gatunku muzyki niż operetka czy musical". "Dysponujemy zespołami artystycznymi od solistów przez chór, balet po orkiestrę, i są to zespoły, które muszą być profesjonalne, gdyż wykonanie nawet najprostszych wydawałoby się pieśni, napisanych przez Tadeusza Sygietyńskiego, nastręcza sporych trudności nawet zawodowcom, a co dopiero mówić, że miałoby to być wykonywane przez amatorów. Pokazanie na scenie programu artystycznego o tak dużym stopniu trudności wymaga kunsztu. 'Mazowsze' to zawodowy zespół artystyczny, który cały ten pomysł na zespół, począwszy od muzyki przez taniec, choreografie i śpiew, przekazuje na scenie w postaci widowiska muzycznego. Zespół dzisiaj to ok. 170 artystów, w znakomitej większości ludzi bardzo młodych, ale gruntownie przygotowanych do zawodu, jaki wykonują" - wyjaśnił Boniecki.
Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca "Mazowsze" został powołany dekretem Ministerstwa Kultury i Sztuki z 8 listopada 1948 r. Zorganizowanie zespołu ludowego, którego zadaniem miała być "troska o tradycyjny repertuar ludowy, oparty na pieśniach, przyśpiewkach i tańcach wsi mazowieckiej i regionalnej tradycji artystycznej", zlecono Tadeuszowi Sygietyńskiemu. Jednak idea powstała zasadniczo wcześniej. Sygietyński, wybitny kompozytor i miłośnik folkloru, oraz Mira Zimińska-Sygietyńska, aktorka przedwojennej sceny, przyrzekli sobie w ruinach bombardowanej Warszawy, że jeśli przeżyją wojnę, założą zespół. Zimińska porzuciła karierę aktorską i zajęła się sprawami organizacyjnymi. Sygietyński komponował na podstawie oryginalnych ludowych pieśni i latami zdobywanego doświadczenia. Sygietyńscy przetrząsali wiejskie chaty: Mira w poszukiwaniu tradycyjnych strojów, a Tadeusz - uzdolnionej młodzieży.
Na siedzibę zespołu wybrano podwarszawską posiadłość z początku XX wieku, nazwaną na cześć żony pierwszego właściciela - Karolinem. Pierwsze grupy młodzieży z okolicznych miejscowości zaczęły przyjeżdżać do pałacu w Karolinie pod koniec 1948 r. Członkowie zespołu uczyli się tańczyć, śpiewać, odbywali próby. Pierwszy koncert odbył się 6 listopada 1950 r. w Teatrze Polskim w Warszawie. Pokaz w Paryżu w październiku 1954 r. zapoczątkował natomiast tradycję zagranicznych podróży.
W 1955 r. zmarł Tadeusz Sygietyński i rozważano rozwiązanie zespołu - Mira została jednak kierownikiem artystycznym "Mazowsza", a od 1957 r. była jego dyrektorem, aż do śmierci w 1997 r. Przez lata rozszerzała program "Mazowsza" o nieznane dotychczas szerszej publiczności pieśni oraz nowe regiony etnograficzne. Ikoniczną postacią "Mazowsza" był także artysta śpiewak Stanisław Jopek. Jego popisowym numerem była piosenka "Furman", do Jopka przylgnął nawet tytuł "Pierwszy Furman Rzeczypospolitej".
Jak zaznaczył Boniecki, zadaniem "Mazowsza" jest propagowanie polskości, w szerokim tego słowa znaczeniu. "Ale chyba najważniejszy jest tu walor poznawczy. Bo my prezentujemy wizerunek Polski poprzez sztukę odnoszącą się do niezwykle charakterystycznych cech dla mieszkańców Polski. Jak wrażliwość, energia, pomysłowość, ale także tolerancja, bo suity, jakie wykonuje 'Mazowsze', zbudowane są na folklorze poszczególnych regionów, gdzie przenikały się kultury. Te interferencje widać wyraźnie w muzyce, śpiewie, tańcu i kostiumie" - podkreślił.
Powiedział także, że na świecie zespół jest odbierany jako "bardzo ciekawe i oryginalne zjawisko artystyczne, inne od wszystkich sztuk związanych z muzyką i tańcem". "'Mazowsze' to zjawisko, zawsze dobrze odbierane. Dlaczego? Bo zawiera w sobie dużo elementów. Zwykle sztuka jest dosyć jednorodna, pisana jednym językiem. Natomiast tutaj ze względu na to, że zgromadziło w swoim repertuarze różnorodny folklor, niezwykle bogaty jak na takiej wielkości kraj. Ten folklor jest tak bogaty i różnorodny, że stanowi bardzo ciekawą bazę do pokazania na scenie, nasycony cechami, które się podobają" - mówił.
"Na koncertach 'Mazowsza' nie można się nudzić, tam co chwilę coś się dzieje: wielobarwne kostiumy, wielorakość muzyczna, charakterystyczne elementy tańca. To wszystko stanowi o wyjątkowości zespołu. Rzadko spotyka się tak różnorodną sztukę, która mieści się w jednym kanonie pokazu. Stąd odbiór publiczności na świecie jest równie niesamowity. To są emocje, wspólne śpiewanie, owacje na stojąco, które trwają czasem naprawdę bardzo długo. 'Mazowsze' dla Polonii, ale też dla rdzennych mieszkańców poszczególnych krajów to synonim Polski. Dla nich Polska jest taka, jakie jest 'Mazowsze'. Dość wspomnieć słowa recenzji z szwajcarskiego dziennika 'Gazette de Lausanne', w której dziennikarz po obejrzeniu koncertu napisał: 'Jeżeli takie jest oblicze Polski, to niech żyje Polska!'. Ja sam, ale potwierdzają to również artyści, którzy pracowali w 'Mazowszu' przez całe lata, nigdy nie spotkałem się z negatywnym odbiorem zespołu" - zwrócił uwagę Boniecki.
Dyrektor wskazał, że "wypracowany przez lata poziom artystyczny to coś, czym 'Mazowsze' przebija inne instytucje". "I niespotykana dyscyplina artystyczna" - dodał. "Zespół, który znajduje się na scenie, to w głównej części ludzie młodzi, a scena i ten program powinien być wykonywany przez ludzi młodych. Ta młodość jest bardzo ważnym atutem tego zespołu. A młodość to pewien swoisty żywioł, naturalna energia, spontaniczność, prawda. To młodzieńcza fascynacja, niepoddająca się życiowym doświadczeniom, które oczywiście są bardzo cenne, ale z drugiej strony zabijają tę naturalną radość z tego, co się robi. To chęć poznawania świata i pasja, podobna do tej, którą mają dzieci. To wszystko składa się na siłę zespołu. Podobnie jak fakt, że sztuka prezentowana przez 'Mazowsze' nie ma adresata ograniczonego wiekiem. Każdy, kto przyjdzie na koncert, zachwyci się. Jest to sztuka jest otwarta i powszechna, do której nie trzeba się specjalnie przygotowywać. Dlatego właśnie obcokrajowiec, który nie zna polskiej kultury, nie musi mieć żadnej intelektualnej podbudowy, by chłonąć to, co pokazuje 'Mazowsze'. Całym sobą odbiera to jako sztukę doskonałą. Z drugiej strony meloman, ktoś niezwykle przygotowany, przychodząc na 'Mazowsze', też się nie zawiedzie. I to właśnie gwarantuje poziom artystyczny 'Mazowsza'" - zaznaczył.
Repertuar zespołu nie ogranicza się do stylizowanych utworów ludowych. Podczas koncertów "Mazowsze" prezentuje również polskie kolędy, pieśni patriotyczne oraz muzykę sakralną, sięgając po dzieła najwybitniejszych kompozytorów światowej literatury muzycznej. Wykonuje także muzykę liturgiczną i pieśni kościelne, uczestnicząc w najważniejszych wydarzeniach o charakterze państwowym i religijnym.
Obecnie zespół liczy 170 artystów chóru, baletu i orkiestry oraz ok. 140 pracowników obsługi i administracji, rocznie "Mazowsze" daje 150-180 koncertów. Dyrektorem zespołu od dekady jest dyrygent i menedżer kultury Jacek Boniecki, kierownictwo nad baletem sprawuje Zofia Czechlewska, nad chórem Mirosław Ziomek, a nad orkiestrą Rafał Piłasiewicz.(PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
kgr/