"To zły znak dla Putina". Zełenski o ustaleniach szczytu w Paryżu
Europa jest zjednoczona w poparciu dla Ukrainy i nie ma alternatywy dla jej udziału w rozmowach o pokoju; jest to zły znak dla przywódcy Rosji Władimira Putina – oświadczył w czwartek w Paryżu ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.

„Ukraińskie stanowisko jest bardzo jasne; za stołem rozmów o zakończeniu wojny powinna zasiadać Europa. Koniecznie, nie rozważamy alternatyw” – powiedział na konferencji prasowej podsumowującej szczyt sojuszników Ukrainy.
„Europa jest bardzo duża i powinna mieć wyraźną reprezentację przy tym stole. Wszyscy nasi partnerzy w Europie zgodzili się, że Europę będą reprezentowały Francja i Wielka Brytania” – dodał. Wyjaśnił, że Kijów chce przekazać to stanowisko innym partnerom na świecie, w tym Stanom Zjednoczonym.
Zełenski podkreślił, że Europa jest zjednoczona w nieuznawaniu okupowanych terytoriów Ukrainy za rosyjskie, i zaznaczył, że z USA płyną sygnały o potrzebie kompromisów w tej sprawie. Zapewnił, że nie było to omawiane podczas rozmów z Amerykanami w Arabii Saudyjskiej.
Zełenski zwrócił uwagę, że nie zna odpowiedzi na pytanie, jakie gwarancje bezpieczeństwa jego kraj może otrzymać od USA. „Nie mam odpowiedzi na to pytanie” – oświadczył.
„Jeśli Ruscy naruszają porozumienia i Ameryka na to odpowiada, to wszyscy wierzymy Ameryce i jej prezydentowi. Ale jeśli oni (Rosjanie) łamią porozumienia i nic się za to nie dzieje, nie ma sankcji, a wręcz przeciwnie – ludzie (Amerykanie) omawiają osłabienie sankcji – to nie jest to kwestia zaufania. Pojawia się pytanie: co robić z tym dalej” – oświadczył.
"Przywódcy na szczycie w Paryżu gotowi do działania, to zły znak dla Putina"
Prezydent ocenił, że szczyt sojuszników Ukrainy w Paryżu był motywujący i pokazał, że liderzy europejscy są gotowi do działania i będą wspierali jego kraj. „Szczyt był bardzo motywujący. Uważam, że wszyscy przywódcy są zapaleni do działania. Uważam, że przywódcy nas nie opuszczają, lecz będą wspierali Ukrainę” – powiedział.
Zełenski ocenił, że jedność, którą Europa pokazuje na rzecz zakończenia wojny, jest złym zwiastunem dla Rosji i jej przywódcy. „To zły sygnał dla Putina. Nie poddamy się, nie oddamy naszych ziem i naszej niepodległości. Nie poradzi sobie z nami ot tak, po prostu” – podkreślił.
Prezydent oświadczył, że Ukraina jest silnym krajem, który pragnie pokoju. „Ale pokoju, który będzie długotrwały. To ważne dla nas wszystkich, dla naszych dzieci i dla nas samych, bo przecież jesteśmy jeszcze młodzi” – powiedział.
Mówiąc o wynikach spotkania w Paryżu, stwierdził, że coraz więcej państw europejskich wysuwa propozycje w sprawie kontyngentu, który miałby strzec ustaleń pokojowych. „Jest wiele propozycji od liderów i jest ich coraz więcej. Niektórzy gotowi są do działania w powietrzu, inni na lądzie, a kolejni na morzu; są gotowi udzielić Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa i wysłać własny kontyngent. Takich krajów jest coraz więcej” – zaznaczył.
Zełenski ocenił, że Putin nie jest gotowy do bezpośrednich rozmów o pokoju z Ukrainą. „Nie jest gotowy do bezpośrednich rozmów, a my ich się nie boimy; ja nie obawiam się żadnego formatu negocjacji” – zapewnił.
Wytknął jednocześnie Rosji, że naruszyła ona moratorium na ostrzały energetyki, na które zgodziła się wraz z Ukrainą po rozmowach w Arabii Saudyjskiej. Uznał, że na atak na Chersoń i uszkodzenie infrastruktury energetycznej w czwartek po południu powinna być reakcja Stanów Zjednoczonych.
„Uważam, że jeśli doszło dziś do złamania porozumienia i były ataki na Chersoń oraz uszkodzenie energetyki i cywile stracili prąd, to powinna być reakcja Stanów Zjednoczonych” – powiedział Zełenski po szczycie sojuszników Ukrainy we francuskiej stolicy.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mms/ ep/ ał/