W nocy z 26 na 27 listopada na cmentarzu żydowskim przy ul. Konopnickiej w Biłgoraju w dokonano aktu wandalizmu. Na Ścianie Pamięci namalowano czerwoną farbą, nawiązujący do wydarzeń w Gazie, napis: "W tym roku Żydzi zamordowali 44 tys. kobiet i dzieci". Sprawcy nanieśli na ścianę również znak swastyki i gwiazdy Dawida, a między nimi postawili znak równości.
Według danych Urzędu Miasta Biłgoraj w sierpniu 1939 r. w mieście mieszkało 5010 Żydów. Większość została wymordowana w czasie niemieckiej okupacji, a zniszczony pomnik przy cmentarzu żydowskim jest poświęcony właśnie im.
Biłgorajska policja – pod nadzorem prokuratury rejonowej w Biłgoraju – bada okoliczności zdarzenia.
Według rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju asp. Joanny Klimek informacja o zdarzeniu wpłynęła na posterunek o 7.23 rano 27 listopada. Napis zauważył przechodzień; przy pomniku nie ma monitoringu. "Jest za wcześnie na wyciąganie jakichkolwiek wniosków. Postępowanie jest na bardzo wczesnym etapie. Na ten moment czynności trwają i są prowadzone w kierunku artykułu 261 kodeksu karnego, czyli znieważenia pomnika” – powiedziała PAP asp. Klimek i dodała, że w jej opinii w mieście nie ma żadnych środowisk czy grup, które można by podejrzewać o tego typu antysemickie akty.
Piotr Żochowski, główny specjalista z Zespołu Białorusi, Ukrainy i Mołdawii w Ośrodku Studiów Wschodnich uważa, iż choć nie ma na razie dowodów, że w sprawę profanacji w Biłgoraju są zamieszane rosyjskie służby, nie można tego wykluczyć.
"Tego rodzaju działania należą do katalogu 'środków aktywnych' rosyjskich służb. Są znane od dziesięcioleci" – podkreślił w rozmowie z PAP Żochowski. Jego zdaniem, analizując tego typu incydenty, warto zawsze popatrzeć na to, co się dzieje obecnie na Ukrainie.
„Ukraiński kontrwywiad, ale też policja borykają się z problemem werbowania w sieci nastolatków, którzy za drobne pieniądze dostają zlecenie podpalenia samochodu wojskowego, podpalenia budynku, czy propagowania haseł podważających sens mobilizacji. To jest tylko kwestia złapania za rękę, sprawcy wynajętego do takich działań” – dodał Żochowski i przypomniał sprawę naklejek zachęcających do wstępowania do Grupy Wagnera. „W 2023 roku w Krakowie i w Warszawie pojawili się ludzie którzy rozklejali ulotki z napisem 'Jesteśmy tu. Dołącz do nas'. Zostali zatrzymani” – przypomniał Żochowski. Byli to dwaj Rosjanie, którzy kolportowali w Polsce materiały propagandowe Grupy Wagnera. Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty dotyczące m.in. szpiegostwa. Według biura ministra koordynatora służb specjalnych, Rosjanie otrzymali za swoją działalność około 500 tys. rubli (20 tys. zł).
Na zniszczenie biłgorajskiego pomnika zareagował ambasador Izraela Yacov Livne. "Przerażający antysemityzm w Biłgoraju, Polska. Raport z dzisiaj o zdewastowanym pomniku Holokaustu. Ponownie, w Polsce. Gdzie są władze?” – napisał na platformie X izraelski dyplomata.
Appalling Antisemitism in Bilgoraj, Poland. A report today on a Holocaust memorial vandalized. Again, in Poland. Where are the authorities? pic.twitter.com/vc1z9GfwZl
— Amb. Yacov Livne 🇮🇱 (@YacovLivne) November 27, 2024
Statystyki nie wskazują na to, że przez Polskę przechodzi fala "przerażającego antysemityzmu”. Pod względem incydentów antysemickich znajdujemy się daleko w tyle za wieloma unijnymi państwami. W Polsce niemal nie dochodzi też do fizycznych ataków na tle nienawiści do Żydów, czego nie można powiedzieć o zachodniej Europie.
Według raportu na temat antysemityzmu w Unii Europejskiej z 2022 roku (Antisemitism in 2022. Overview of Antisemitic Incidents Recorded) opublikowanego przez Europejską Agencję Praw Podstawowych, w latach 2015-2020 liczba incydentów antysemickich w Polsce spadała.
Według autorów unijnego raportu, w 2021 roku doszło w Polsce do 111 incydentów antysemickich, podczas gdy rok później do 130. W 2020 zarejestrowano 81 tego typu zdarzeń. Dane wykorzystywane w raporcie pochodzą z jednostki MSWiA ds. Zapobiegania Handlowi Ludźmi i Przestępstwom z Nienawiści i od 2015 roku są oparte na dochodzeniach dotyczących przestępstw z nienawiści prowadzonych przez polską policję.
Jak wynika z raportu, większość antysemickich incydentów to różne formy mowy nienawiści, graffiti i napisy, bo do ataków fizycznych o podłożu antysemickim w Polsce niemal nie dochodziło.
Jak pokazują cytowane w raporcie dane przekazane unijnej agencji przez wybrane organizacje społeczeństwa obywatelskiego (Stowarzyszenie Nigdy Więcej i Fundację Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego) od 2012 niemal wcale nie zanotowano aktów przemocy o podłożu antysemickim. W 2014 roku miał miejsce jeden taki incydent, w 2019 dwa, a w 2020 trzy. W 2021 roku nie doszło do żadnego ataku.
Równocześnie w innych krajach europejskich, np. w Niemczech, antysemickie incydenty przybierają znacznie groźniejszy charakter, a mieszkający tam Żydzi martwią się o swoje bezpieczeństwo.
Jak podał dziennik Berliner Morgenpost, w pierwszej połowie br., niemieckie Centrum Badań i Informacji o Antysemityzmie (RIAS) odnotowało najwięcej incydentów o podłożu antysemickim od momentu swojego powstania w 2015 r., co ma według ekspertów związek z eskalacją konfliktu izraelsko-palestyńskiego w Gazie.
Według najnowszego raportu instytucji monitorującej społeczeństwo obywatelskie, który został zaprezentowany w czwartek w Nowej Synagodze przy Oranienburger Straße w berlińskim Mitte, tylko od stycznia do czerwca bieżącego roku doszło do 1383 incydentów antysemickich, co daje średnio 230 miesięcznie i pięć tygodniowo. „Antysemityzm kwitnie w Berlinie i w Niemczech” – powiedziała cytowana przez Berliner Morgenpost kierowniczka projektu Julia Kopp. Zakłada się jednak, że liczba niezgłoszonych przypadków jest znacznie wyższa.
„W Berlinie praktycznie nie ma otwartego życia żydowskiego bez ochrony policyjnej” – podkreślił z kolei na łamach gazety Sigmount Königsberg, komisarz ds. antysemityzmu Gminy Żydowskiej w Berlinie i podziękował szefowej policji Barbarze Slowik za jej „drastyczne słowa” sprzed kilku tygodni, gdy Słowik skarżyła się na „strefy zakazane” (no-go areas) dla Żydów w Berlinie, za co zebrała sporą krytykę.
Także według cytowanego powyżej raportu na temat antysemityzmu w Unii z 2022 roku, liczba antysemickich zdarzeń w Niemczech niepokojąco rośnie. W 2022 roku niemiecka policja zanotowała 2641 przestępstw o podłożu antysemickim, przy czym nastąpił także znaczący wzrost aktów przemocy o podłożu antysemickim: z 64 w 2021 do 88 w 2022 roku. Dla porównania, w 2012 roku w Niemczech doszło do 1374 przestępstw (wielu rodzajów: gróźb, ataków na mienie, ataków fizycznych) o podłożu antysemickim.
Jak pokazują statystyki prowadzone przez Unię od 2012 roku w Polsce zjawisko antysemityzmu nie jest tak jak w Niemczech, czy Francji nabrzmiewającym problemem, za to rośnie liczba profanacji miejsc kultu i ataków na księży katolickich. Według policji także w okolicy Biłgoraja w ostatnich latach zdarzały się profanacje na katolickich cmentarzach.
Jak dowiedziała się PAP, Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego przeprowadził w tej sprawie specjalne badanie wśród 606 księży diecezjalnych, którego wyniki zostaną opublikowane na początku 2025 roku. Jak powiedział PAP dr hab. Marcin Jewdokimow, dyrektor ISKK, wedle wstępnych wniosków, w odczuciu badanych wzrasta liczba agresji nie fizycznych wobec nich: szyderstw, gróźb i wyzwisk, a także zaczepek. Z kolei w pierwszej połowie września 2023 Centrum Badań Wolności Religijnej UKSW opublikowało raport, z którego wynikało m.in., że prawie 24 proc. katolików w Polsce doświadczyło wrogości z powodu wyznawanej wiary. (PAP)
ag/ odh/ ktl/ grg/