W piątek premier Donald Tusk ogłosił nowy skład rządu. Szefem MSWiA został Tomasz Siemoniak. W resorcie spraw wewnętrznych i administracji zastąpi Marcina Kierwińskiego, który zdecydował się na start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nowy szef MSWiA będzie jednocześnie pełnił funkcję ministra koordynatora służb specjalnych.
Premier Tusk przedstawiając nowego ministra SWiA podkreślał wieloletnią współpracę z Tomaszem Siemoniakiem, która - jak mówił - rozpoczęła się w roku 1990. "Mam bezgraniczne zaufanie do ministra Tomasza Siemoniaka i dlatego nie waham się powierzyć mu obu funkcji. Będzie pełnił rolę ministra spraw wewnętrznych i administracji i jednocześnie koordynatora ds. służb specjalnych" - poinformował Tusk.
Premier zwrócił uwagę na sytuację w kraju i na naszych granicach, a także na "ciągły stan zagrożenia m.in. w relacjach z Białorusią". "To wszystko każe nam wzmocnić rząd i służby i jeszcze lepiej koordynować działania wszystkich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo kraju. I tutaj doświadczenie wyniesione także z kierowania ministerstwem obrony narodowej się przyda" - powiedział premier.
Dodał, że liczy na bardzo dobrą współpracę Tomasza Siemoniaka z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
W przeszłości funkcję ministra SWiA oraz szefa służb łączył nie tylko Mariusz Kamiński w rządzie Zjednoczonej Prawicy. W 2011, za rządów koalicji PO-PSL, jednocześnie sekretarzem Kolegium ds. Służb Specjalnych przy Radzie Ministrów i ministrem SWiA był Jacek Cichocki. W latach 2013–2014 ministrem spraw wewnętrznych i koordynatorem służb specjalnych był Bartłomiej Sienkiewicz.
W czasach rządów Zjednoczonej Prawicy ówczesna opozycja wielokrotnie krytykowała łączenie tych funkcji, wskazując, że odpowiedzialny za służby podległe MSWiA i jednocześnie służby specjalne, a także wiceprzewodniczący partii rządzącej Mariusz Kamiński, skupił w swoich rękach zbyt dużą władzę. Również teraz szefem służb oraz resortu spraw wewnętrznych będzie wiceprzewodniczący partii politycznej.
Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi z października 2019 roku media informowały o obawach opozycji, w kwestii ewentualnego wykorzystania służb w kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości.
W sierpniu 2019 roku "Dziennik Gazeta Prawna" pisał, że duża władza, jaką, dzięki połączeniu funkcji, skupi Kamiński budzi zastrzeżenia opozycji, która oskarżała go, że wykorzystuje CBA do polowania na polityków.
"Mam duże wątpliwości co do Mariusza Kamińskiego jako szefa służb. Jeśli jeszcze połączymy służby z MSWiA, to nie wiem, czy zbyt dużo władzy nie będzie skupione w ręku jednego człowieka. Podobnie uważałam, gdy Zbigniew Ziobro przejął nadzór nad prokuraturą i jednocześnie władzę nad mianowaniem prezesów sądów. Różne służby powinny mieć różne kierownictwo" – mówiła cytowana przez "DGP" Katarzyna Lubnauer, wtedy wiceprzewodnicząca klubu PO-KO w Sejmie.
O obawach w związku z powołaniem Mariusza Kamińskiego na funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji mówił wtedy także prezes PSL, a obecnie wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
W listopadzie 2023 roku, a więc już po wyborach parlamentarnych Marcin Kierwiński, który później został szefem MSWiA, zapewniał o powrocie do dobrych standardów, że minister koordynator to osobne stanowisko zajmujące się tylko służbami specjalnymi.
Kierwiński pytany wtedy, czy po zmianie władzy będzie osobny koordynator ds. służb specjalnych, mówił: "Z tego, co wiem tak, będzie powrót do dobrych standardów, że minister koordynator to jest osobne stanowisko, zajmujące się tylko służbami specjalnymi".(PAP)
Autor: Marcin Chomiuk
jos/