Pakiet ten koncentruje się na walce z obchodzeniem istniejących restrykcji. Zakłada objęcie nowych osób zakazem wjazdu do UE oraz zamrożenie aktywów. Obecnie lista liczy ponad 2300 nazwisk. Przewidziane jest też zamrożenie aktywów kolejnych rosyjskich podmiotów.
Pakiet wprowadza też sankcje wobec statków przewożących rosyjską ropę powyżej ustalonego limitu cenowego. Nie zawiera jednak nowych sankcji gospodarczych, co ma przyspieszyć jego wdrożenie przewidziane na koniec 2024 roku.
Sankcjami mają być objęte także firmy z Chin, które pomagają Rosji obchodzić restrykcje.
Minister finansów Andrzej Domański powiedział w środę w Brukseli, że Polska będzie zabiegać o nałożenie kolejnych sankcji na Rosję, w tym 16. pakietu wymierzonego w nielegalny handel rosyjską ropą.
Dodał, że Polska popiera wykorzystanie nie tylko zysków, ale także aktywów banku centralnego Rosji na rzecz Ukrainy, choć nie jest to stanowisko podzielane przez wszystkie państwa członkowskie.
Podkreślił jednak, że będzie rozmawiać z innymi krajami UE w sprawie konfiskaty rosyjskich aktywów, uwzględniając perspektywę innych państw. "Musimy pokazać Ukrainie nasze zdecydowane i stabilne wsparcie" – zaznaczył.
W październiku "Financial Times", powołując się na ustalenia Kyiv School of Economics (KSE), poinformował, że rosyjska "flota cieni", umożliwiająca Moskwie obchodzenie sankcji eksportowych, transportuje obecnie o 70 proc. więcej ropy niż w roku ubiegłym, co stwarza rosnące zagrożenie dla środowiska. Zgodnie z ocenami KSE, stare i zużyte tankowce, którymi posługuje się Rosja, przewoziły w czerwcu 2023 roku 2,4 mln baryłek ropy dziennie, a w czerwcu 2024 roku już 4,1 mln baryłek.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ kar/ mhr/gn/