W najnowszym raporcie Think Tank Parlamentu Europejskiego przyjrzał się wpływowi rosyjskiej agresji na Ukrainę na sferę sportu. We wstępie dokumentu przypomniano, że "Rosja najechała Gruzję w 2008 roku, czyli rok po tym, jak Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOI) przyznał Soczi organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2014 roku". "W dniu ceremonii zamknięcia igrzysk Rosja dokonała inwazji na Krym, a następnie go zaanektowała. Niezależnie od trwającej rosyjskiej okupacji tego regionu FIFA - międzynarodowa organizacja zarządzająca piłką nożną - podjęła decyzję o organizacji mistrzostw świata mężczyzn w Rosji w 2018 roku" - napisano.
Dodano, że militarna napaść Rosji na Ukrainę "położyła kres neutralności sportu". "MKOI potępił złamanie przez Rosję olimpijskiego rozejmu przyjętego przez Zgromadzenie Ogólne ONZ i - po początkowych wahaniach - 28 lutego wezwał poszczególne federacje do zakazania rosyjskim sportowcom udziału w jakichkolwiek imprezach międzynarodowych do odwołania. Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski poszedł w jego ślady 3 marca: powołując się na groźby kilku federacji dotyczące bojkotu zimowej Paraolimpiady w 2022 roku, zakazał reprezentacjom zawodników z Rosji i Białorusi udziału w igrzyskach" - podano.
Podobnie - czytamy - FIFA i UEFA (Unia Europejskich Związków Piłkarskich) we wspólnym oświadczeniu z 28 lutego ogłosiły decyzję o zawieszeniu udziału w rozgrywkach wszystkich rosyjskich drużyn, zarówno reprezentacji narodowych, jak i drużyn klubowych, do odwołania". "W najnowszej historii tylko RPA spotkała się z podobnymi sankcjami w czasach apartheidu. Rosyjski Związek Piłki Nożnej bezskutecznie odwołał się od zakazu do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, który podtrzymał sankcje" - zwrócono uwagę.
Powołując się na opinie ekspertów, Think Tank PE stwierdził, że "ostatnie reakcje MKOI, FIFA i UEFA były oportunistyczne". "Przez długi czas organizacje pozostawały neutralne, aby zachować swoje ambicje komercyjne, a reagowały dopiero wtedy, gdy poczuły potrzebę dostosowania się do opinii światowej" - wyjaśnił.
Autorzy analizy wspomnieli również o reakcji prawie 40 ministrów sportu i kultury z całego świata - w tym Kanady, Francji, Niemiec, Włoch, Japonii i Wielkiej Brytanii, którzy opublikowali oświadczenie wzywające międzynarodowe federacje sportowe do zerwania więzi z Rosją i "okazania solidarności z narodem ukraińskim". "Zachęcone oburzeniem światowej opinii publicznej wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz duchem solidarności z narodem ukraińskim, dziesiątki międzynarodowych federacji sportowych zerwały więzi z Rosją i zakazały udziału jej drużynom udziału w zawodach międzynarodowych" - wskazali.
Jak podkreślili, Stowarzyszenie Tenisistów Profesjonalnych (ATP) przeniosło turniej St. Petersburg Open 2022 do Kazachstanu. "Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) odwołała wszystkie imprezy w Rosji, wykluczyła tamtejszą drużynę z udziału w zawodach międzynarodowych i zawiesiła członkostwo Rosyjskiej Federacji Tenisowej. ATP i Związek Tenisowy Kobiet (WTA) nie ugięły się pod międzynarodową presją i zezwoliły poszczególnym zawodnikom na dalszy udział w zawodach, ale nie pod rosyjską flagą narodową. ATP, WTA, ITF oraz cztery turnieje wielkoszlemowe przekazały 700 000 USD na wsparcie kampanii Tennis Plays for Peace Sign, której celem jest niesienie pomocy humanitarnej Ukrainie oraz Ukraińskiej Federacji Tenisowej" - poinformowali eksperci. (PAP)
dap/