2020-03-19 08:02 aktualizacja: 2020-03-19, 08:39
© European Union 2020 - Source : EP
Komisja Rozwoju Regionalnego PE uruchomiła specjalną procedurę, by przyjąć plan inwestycyjny walki z epidemią koronawirusa, przeznaczany na wsparcie "obywateli, regionów i krajów".
Chodzi o zaproponowane przez Komisję Europejską 37 mld euro, z puli środków unijnych na lata 2014-2020, które mają złagodzić wpływ epidemii COVID-19 na unijną gospodarkę. Polsce ma przypaść najwięcej - 7,4 mld euro.
Przewodniczący Komisji Rozwoju Regionalnego (REGI) Parlamentu Europejskiego Younous Omarjee zwrócił się o zastosowanie - określonego w art. 163 Regulaminu PE - trybu pilnego prac, aby umożliwić jak najszybsze przyjęcie proponowanych środków. Uruchomienie pieniędzy wymaga bowiem zgody PE.
Komisja REGI zgadza się w związku z tym przyspieszyć proces legislacyjny poprzez odesłanie wniosku bez poprawek, w celu bezpośredniego przyjęcia na posiedzeniu plenarnym, aby - jak zaznaczono w środowym komunikacie - "pieniądze jak najszybciej dotarły do obywateli, regionów i państw najbardziej dotkniętych pandemią koronawirusa".
Poinformowano jednocześnie, że PE wkrótce ogłosi szczegóły pilnej procedury.
Największą niewiadomą jest sposób, w jaki będzie obradował europarlament, w którym zasiada 705 europosłów z UE-27 w dobie światowego kryzysu, jaki wywołała pandemia - zamkniętych granic, odwołanych lotów i nakazu zachowania odpowiedniego dystansu. Nadal nie zdecydowano, czy i w jaki sposób odbędzie planowana wstępnie na 25 marca sesja nadzwyczajna. Skomplikowanym technicznie aczkolwiek rozważanym rozwiązaniem ma być wideokonferencja.
Tymczasem szef REGI podkreślił, że musimy zareagować jak najszybciej, żeby złagodzić katastrofalną sytuację spowodowaną epidemią koronawirusa i wykorzystać wszystkie dostępne w ramach polityki spójności środki.
"Każde opóźnienie spowoduje utratę życia i dodatkowe trudności dla europejskich regionów, firm i obywateli" – zaznaczył.
Omarjee zadeklarował, że komisja REGI jest w pełni poinformowana o sytuacji i gotowa do działania.
"Wszystkie grupy polityczne są zjednoczone. Otwieramy drzwi i jestem przekonany, że ten sam duch zwycięży w Radzie. W tym krytycznym momencie szukanie czegoś lepszego, niż to, co mamy na stole, może wyrządzić więcej szkody, niż pożytku" – dodał.
Zmiany zasad finansowania UE podlegają procedurze współdecyzji, więc zarówno Parlament jak i Rada UE będą musiały je zaakceptować.
kic/
