Uczestnicy panelu „Branża hazardowa w gospodarce” zwracali uwagę zarówno na dynamiczny wzrost branży, w której liderem jest Totalizator Sportowy, jak i na jej potrzeby oraz bolączki, czyli wciąż istniejącą szarą strefę. W tym ostatnim aspekcie powtarzano, że należy szerzej otworzyć drzwi dla możliwości reklamowania legalnych usług hazardowych.
Z prezentacji dr Rumiany Górskiej ze Szkoły Głównej Handlowej „Wpływ branży hazardowej oraz Totalizatora Sportowego na gospodarkę Polski w latach 2017-2022” wynika, że wpłaty branży hazardowej do budżetu państwa wzrosły w ciągu ostatnich sześciu lat o 100 proc.
Wzrost nastąpił z poziomu 2 mld 643 mln zł w roku 2017, do 5 mld 288 mln zł w roku 2022. Największy udział, ok 2/3 ma w tym Totalizator Sportowy (TS), który jest monopolistą w zakresie: gier liczbowych, loterii pieniężnych, salonów gier na automatach oraz gier kasynowych. Same tylko dopłaty TS do funduszy rozwoju polskiej kultury i sportu wynosiły: w roku 2017 - 986 mln zł, a w roku 2022 - 1 mld 351 mln zł.
Zatrudnienie w branży w ciągu ostatnich sześciu lat wzrosło o 60 proc. Badanie pokazuje też, że nastąpił (w latach 2021-2022) znaczny wzrost przychodów ze sprzedaży w całej branży. W przypadku TS wyniósł on 71 proc., a dla pozostałych podmiotów (kasyna gry, zakłady wzajemne, loterie audiotekstowe i fantowe) - 29 proc.
Dr Górska zbadała też wzrost tzw. wartości dodanej w gospodarce, który generuje TS jako lider na rynku gier hazardowych. Wskazywała m.in. wpływ wygranych na rozwój konsumpcji w Polsce - najsilniejszy na handel i rynek nieruchomości.
„W 2022 r. na skutek wzrostu konsumpcji z powodu wypłaconych wygranych mamy trzy efekty: wzrost wartości dodanej w gospodarce o prawie 2 mld zł, dochody ludności netto wzrosły o ponad 0,5 mld zł i zatrudnienie o ponad 10 tys. osób” - mówiła badaczka z SGH.
„Branża rozrywkowa to nie tylko wygrane i milionerzy, ale także znaczący wpływ na dochody budżetu państwa i gospodarkę Polski” - podsumowała swoją prezentację dr Górska.
Prezes Totalizatora Sportowego Olgierd Cieślik zwracał uwagę, że rośnie cała branża hazardowa i to w warunkach ściśle regulowanego rynku, jakie stworzyła, obowiązująca od 2017 r., nowelizacja ustawy hazardowej.
„Odnosząc się bezpośrednio do działalności Totalizatora Sportowego, to poprzedni rok był rekordowy - podkreślił prezes TS. - Ponad 39 mld zł przychodu Totalizatora Sportowego, 41 mld zł - jeśli chodzi o cały obrót, a więc wraz z dopłatą - wyliczał. - I na koniec bardzo dobra wiadomość i najważniejsza w całej naszej działalności, a mianowicie: rekordowy poziom dopłat zrealizowanych w zeszłym roku na poziomie 1 mld 350 mln zł. To jest sens naszego istnienia - dopłaty, które są przekazywane na specjalne fundusze społeczne, a więc Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej czy Fundusz Promocji Kultury” - podkreślił Cieślik.
Dyrektor Centrum Przedsiębiorczości i Transferu Technologii Bartosz Majewski z SGH podkreślał, że dynamika wzrostu branży hazardowej o 100 proc. na przestrzeni ostatnich lat to „spektakularne osiągnięcie”. Jak zauważył, w 2017 r. 2,5 mld jakie branża hazardowa wpłacała do budżetu stanowiło mniej więcej 0,7 proc., jeżeli chodzi o dochody budżetowe.
„A ten wzrost na przestrzeni siedmiu lat do ponad 5,3 mld (...) sprawia, że udział wszystkich wpływów z działalności budżetowej wynosi obecnie 1,1 proc.” - podkreślił Majewski.
Adam Lamentowicz, prezes Superbet, zauważył z kolei, że obroty samej branży bukmacherskiej w 2022 r. wyniosły ponad 11 mld zł, a branża obłożona jest 12 proc. podatkiem od obrotów właśnie.
„Rok wcześniej o miliard złotych mniej, więc te 12 proc. łatwo wyliczyć. My nie jesteśmy, jako rynek, tak dużym graczem jak Totalizator Sportowy, gdyż operujemy tylko na jednym wertykalu, który jest zakładami wzajemnymi, ale ten rynek też się rozwija, też rośnie, o ok. 15-20 proc. rocznie” - mówił Lamentowicz.
„Nasze zaangażowanie w sport to są dziesiątki milionów zł w skali roku” - dodał, wskazując, że jest to m.in. sponsoring klubów sportowych. W ocenie Lamentowicza zaangażowanie mogłoby być większe, gdyby mniej było „szarej strefy”. „Podatek od gier to jest jeden tylko sposób, w jaki my mamy wpływ na dochody budżetowe, również jest CIT, PIT i VAT, a zwrócę uwagę, że podmioty hazardowe VAT-u w Polsce nie odliczają” - zauważył.
Wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich Arkadiusz Pączka zwrócił uwagę, jak wielką rolę odgrywają fundusze celowe, na które wpłaty ponosi Totalizator Sportowy.
„To są dobrze wydane pieniądze. Działalność akurat tych funduszy celowych: rozwoju kultury fizycznej, społeczeństwa obywatelskiego czy leczenia uzależnień od hazardu, to jest strumień pieniądza, który jest pieniądzem znaczącym” - powiedział Pączka i dodał, że Totalizator realizuje misję wyznaczona mu przez regulatora - jest nie tylko mecenasem kultur czy sportu, ale też w ostatnim czasie wspiera np. Ukrainę.
Kamil Wyszkowski, dyrektor wykonawczy UN Global Compact Network Poland zwracał z kolei uwagę na sukces, jaki odniosła ustawa hazardowa z 2017 r., która zapewniła przejrzystość rynku hazardowego w Polsce. Podkreślał sprawne działania ABW, CBA, CBŚ. „Mniej jest tego zjawiska szarości czy czerni, a w konsekwencji mamy większe wpływy do Skarbu Państwa” - mówił Wyszkowski. W jego ocenie dzięki temu w Polsce nie ma „mafii hazardowej”.
Nie we wszystkich aspektach zgadzali się z Wyszkowskim Lamentowicz i Cieślik. Według Lamentowicza „szara strefa” rynku zakładów bukmacherskich to nadal ok 40 proc. „Walczymy z bardzo trudnym przeciwnikiem mimo bardzo dobrej nowelizacji” - wskazywał.
Prezes Totalizatora Sportowego stwierdził z kolei, że niestety nadal w Polsce bardzo dobrze ma się tzw. „czarna strefa” branży hazardowej.
„Mówię to w aspekcie głównie sieci salonów gier na automatach, bo to jest zdecydowanie mafia i nie bójmy się tego powiedzieć” - zaakcentował Cieślik.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że tendencja jest zdecydowanie pozytywna, bo w 2016 r., przed nowelizacją ustawy hazardowej, było bardzo źle. Poziom rynku legalnego szacowano wówczas na poziomie 20 proc.
Jak walczyć z „szarą strefą”? W ocenie Lamentowicza, najlepiej pozwolić legalnym podmiotom jak najlepiej konkurować na rynku. „A my wtedy obronimy się sami” - stwierdził prezes Superbet.
Kamil Wyszkowski wskazywał m.in. na potrzebę upowszechniania wiedzy na temat tego, które podmioty są legalne. „Pracujemy nad mechanizmem, który ułatwi dotarcie z tą informację do maksymalnej liczby odbiorców, także przez media” - zapowiedział.
Z potrzebą edukacji społeczeństwa zgodził się Arkadiusz Pączka. W jego ocenie potrzebne są kampanie społeczne, ale też kolejne zmiany ustawowe, pozwalające na szerszą promocję legalnych usług hazardowych.
Również w ocenie Cieślika edukacja graczy, jest bardzo ważna. „Nieświadomość graczy jest nadal spora, nieświadomość również kar, a przypomnę, że 150 tys. za uczestnictwo w nielegalnych grach - to są ogromne kwoty” - wskazał.
Dodatkowo, według prezesa TS, powinno pojawić się narzędzie w postaci tzw. centralnej bazy graczy, która pomogłaby wspierać odpowiedzialną grę i przeciwdziałać uzależnieniom. Narzędziem, które mogłoby z kolei odpowiedzieć i wspomóc walkę z „szarą strefą” byłaby - w ocenie prezesa - możliwość informacji i promocji wszystkich usług.
„Czyli móc mówić o jedynym legalnym kasynie internetowym w Polsce. Tu nie chodzi o promowanie i agresywne zachęcanie do gry, ale nawet przekazywanie informacji, że takie legalne kasyno jest” - podkreślił Cieślik.
Według Lamentowicza jest już czas, by regulator przystąpił do opracowania nowego aktu prawnego, który dostosuje przepisy do dzisiejszej rzeczywistości internetowej.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Źródło informacji: PAP MediaRoom