Czwartkowa decyzja urzędu ds. konkurencji (franc. Autorite de la Concurrence) jest pokłosiem ubiegłorocznej skargi przeciwko praktykom koncernu złożonej przez kilkanaście związków zawodowych reprezentujących francuskich wydawców prasowych. Zarzucali oni Google'owi, że koncern zarabia setki milionów euro na reklamach i ogłoszeniach zamieszczanych przy linkach do artykułów, ale nie dzieli się zyskami z autorami treści ani ich wydawcami.
Francuscy wydawcy powoływali się tu na zapisy unijnej dyrektywy o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym z marca ub.r., a zwłaszcza na jej art. 11, który nakazuje wyszukiwarkom internetowym (jak m.in. Google) dzielenie się dochodami z reklam zamieszczanych np. przy publikowanych artykułach, jeśli cytowany jest tam oryginalny fragment tekstu. Francja była pierwszym krajem UE, który transponował zapisy dyrektywy do swojego prawa krajowego.
Jeszcze w ubiegłym roku koncern z Mountain View deklarował, że nie zamierza płacić francuskim wydawcom za wykorzystane treści, ale zmieni sposób ich prezentowania i zamiast cytatów będzie umieszczał odnośniki do tekstów. Wydana w czwartek decyzja może to jednak zmienić.
"Praktyki Google'a powodują poważne i natychmiastowe straty dla sektora prasy i to w okresie, gdy sytuacja ekonomiczna wydawców i agencji informacyjnych jest krucha. Prawo miało poprawić system wynagradzania autorów, zwłaszcza jeśli dochody koncernów pochodzą z ich pracy" - napisał w oświadczeniu francuski urząd. (PAP)
jowi/ mk/