Anthony Levandowski przyznał się do stawianych mu zarzutów. Wcześniej amerykańska prokuratura wnioskowała o orzeczenie kary 27 miesięcy pozbawienia wolności dla byłego dyrektora Ubera ds. technologii jazdy autonomicznej oraz obłożenia Levandowskiego trzyletnim nadzorem sądowym po odbyciu kary.
Levandowski, który przed zmianą pracy wykradł tajne dokumenty należącej do Google'a firmy rozwijającej technologie pojazdów autonomicznych Waymo, według prokuratury miał zapłacić również poszkodowanemu byłemu pracodawcy kwotę 756,5 tys. USD rekompensaty.
Orzekając w sprawie byłego inżyniera Google'a sąd przychylił się do opinii prokuratury, a także obciążył Levandowskiego grzywną w wysokości 95 tys. dolarów w ramach wsparcia dla pokrycia kosztów postępowania sądowego.
Serwis ABC News podaje, że nie jest jasne, czy oskarżony będzie zdolny wywiązać się z nałożonych na niego zobowiązań finansowych. Wcześniej w tym roku Levandowski złożył wniosek o uznanie go za bankruta po otrzymaniu innego orzeczenia sądowego, w ramach którego został zobowiązany do zapłacenia byłemu pracodawcy kwoty 179 mln dolarów. Jak przekazał, ma obecnie ok. 50-100 mln dolarów aktywów i 100-500 mln zobowiązań, co uniemożliwia mu spłatę roszczeń Waymo.
Firma w swoim oświadczeniu złożonym w sądzie oceniła, że "zachowanie Levandowskiego przyczyniło się do ogromnych szkód dla Waymo i stanowiła zdradę". Jak dodało Waymo "w przypadku niewykrycia jego czynów, szkody finansowe mogłyby być znacznie większe". (PAP)
mfr/ mam/